01:27 / 02.06.2004 link komentarz (7) | Wygrzebałem gdzieś z zakurzonych folderów na komputerze. Ten tekścik ma chyba z cztery lata. Widzę po nim, że ludzie się jednak zmieniają (ale styl to chyba miałem nawet lepszy...,0), ale nie można się zmienić całkowicie. Pomijam tutaj pewnego Chińskiego generała, który zmienił płeć i został tancerką baletową...
Oto ja i moja proza. Nic nie warta... Niedoceniona nawet przez rodziców. Dlaczego tak pragnę aby ktoś to przeczytał? Bo chcę, pragnę głosów. Potrzebuję aby ktoś w końcu powiedział: Marcin nie wiem jak ty to robisz, to jest niesamowite! Powinieneś pisać książki. I ja bym wtedy rzeczywiście zaczął te książki pisać...
Z pasją, przepełniony natchnieniem, pięknymi słowami, wersami zatopionymi we flagach i uczuciach. W heroicznych czynach i sensownych zgonach. Będę tworzył wiersze o moim uczuciu. O braku mojego uczucia. O braku Ciebie w tym uczuciu. Wiersze o niezwyklych ludziach naszej epoki. Rymy, wersy, zwrotki upamiętniające tragedie wojen, czy zakazów wolności słowa ("... na mych ustach knebel odcisnął się czerwienią...",0). Pisał krótkie, acz treściwe opowiadania o kimś kto młodo umiera. Zawsze z morałem! W końcu napiszę książkę. Długą, ale bez przesady. Do trzystu stron, bo przecież to będzie moja pierwsza książka. Będzie opowiadała jakąś historię. Oczywiście bez happy endu. Kilku ludzi, mało zdarzeń, dużo przemyśleń. Śmierć. Potem będzie długa przerwa. Spowodawana zniechęceniem wynikającym z krytycznych recenzji... I kolejna książka uładzona, dojrzalsza, ale już nie tak agresywna i nie tak żywa. Moze bedzie troszke o bogu, jakas ciekawa intryga, postać obrońcy prawa...
Ja ja ja ja.
Jestem egoistą, pasjonatem samego siebie, a raczej własnego interesu. Siebie raczej nie lubię. Chcę być mroczny. Chcę być murzynem (żenada,0). |