(3kB) (3kB)

2004.06.03 18:01:08

link
komentarz (0)
rozmawialam z nim dzisiaj... dostalam wiecej niz oczekiwałam.. bylam troche zdezorientowana. chcial nosic moja kurtke, chcial kupic mi loda. nie wiedzialam jak mam sie zachowac.

powiedział mi ze zaczal gadac z ta idiotka... heh... coż mogew powiedziec...boli.. glupio mi... ehh.. ejstem przyjaciółka, w obecnej sytuacji to jest aż... jednak jestem zazdsrosna.. piecze mnie to.. ale ehh.. ciesze sie z tego co mam... zastanawiam sie tylko co bedzie jakz aczna sie spotykac. moze to ona stanie sie za jakies trzy miesiace jego wielka miloscia, ktora go ak nie potraktuje. boje sie, ze kochajac go, bede patzrec jak kocha inna... sama jestem sobie to winna...

bylam dzisiaj na pierwszej jeżdzie... wyjechalam nawet na miasto. raz pozwoililam by mi wumusili pierwszenstwo, na krzyzowaniu nacisnelam gaz:D potem na srodku hamulec... puscilam raz kierownice...
ja sie nigdy nie naucze...tyle zreczy na arz tzreba robic...

przytulil mnie dzisija.. boje sie pytac dlaczego... tto byla z jego strony typowo przyjacielski uscisk, poklepaie po plecach... ja tak nnie umialam... bylam przyjego szyi.. znowu pachnial.... chwile byłam w raju...