(3kB) (3kB)

2004.06.03 23:02:54

link
komentarz (0)
chyba trace nadzieje...

ile zreczy on jje mówi?? zwierza się jej? tak jak mi kiedys? na tych pierwszych niesmiałych roizmowach? pzrepełnionych dobrym żartem.. gada z nia teraz? cche sie z nia spotkac?? chce jej towazyszyc na zakupach? cche z nim isc do kina? spotkac sie z nim? cche zeby on ja odprowadził do domu??? a on tego chce?? proponował juz jej spotkanie... dlaczego ja nie potrafie byc obojetna.. dlczego dlanego cche teraz poruszyc niebo i ziemie, by mnie znowu kochał.. by przestał sie mnie brzysddzic.. by n miysl o tym, ze mialby mnie pocałowac, nie miał odruchu szorowania zebów przez pół godziny... chciałabym.. chciałabym spróbowac.. ale wiem tez, ze juz chyba sie nie uda... wczesniej juz nie moglo bys spokojnie, bo ja to niszczyłam, teraz dzieki tej idiotce tez nie ebdzie spokojnie.. nie potrafie jje zaakceptowac... bym tylko znowu krzywdziła Rafała. pewnie juz sie zblizyli do siebie... i to ja jestem tym głupim balastem... jak mam pzrestac go kochac? zna ktos dobry sposób na przestanie kochania? nie chce byc mu pzreszkoda... nie chce... a jestem i bede..