malenka // odwiedzony 36316 razy // [nlog/Up or down/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (259 sztuk)
01:56 / 29.08.2001
link
komentarz (1)
juz nie chce zyc... :[
jestem nieswoja... to nie daje mi spokoju... i nie mam z kim o tym pogadac tak powaznie.... boje sie siebie... nie wiem co sie stanie jak bede miala ochote skonczyc ze soba?..... blagam... ja nie chce cierpiec... a mialam byc normalna??... Boze dlaczego mnie oszukales.....

ehh.... moje opowiadanko....

Nie znam go. Widzę go po raz pierwszy, aczkolwiek wydaje się dziwnie znajomy. Krąży koło mnie jakby coś chciał... może chce. Nie wiem. Siedzę skulona, jest mi potwornie zimno. Nic dziwnego, jest dopiero połowa kwietnia. W dodatku teraz jest noc. Trzecia nad ranem. Co on tu do cholery robi? Nie ma się gdzie podziać? Jeśli tak to podobnie jak ja. A może mnie szuka? Nie, to nie możliwe, oni nie wiedzą przecież, gdzie jestem. Nie zostawiłam żadnych znaków. On zaczyna mnie po prostu wqrwiać. Ale... podchodzi do mnie...
- Betty, dawno cię nie widziałem – skąd on zna moje imię??? Mam je wypisane na twarzy? Chyba nie. Co jest grane? Dlaczego ja? Może wyglądam inaczej niż wszyscy... – chodź ze mną pokaże ci lepszy świat...
Co mi szkodzi spróbować. Tu i tak mam przejebane życie. Może rzeczywiście ma coś do zaoferowania? Nie wiem. Zobaczę.
Idę za nim. Wolno. Krok za krokiem. Niepewnie stąpam po zimnych płytkach wyściełających peron metra. Chłopak wydaje się być fajny. Gdy ruchomymi schodami dojeżdżamy do góry, niespodziewanie zadaje mi pytanie na które nie potrafię udzielić odpowiedzi. W tym samym czasie jakiś dwóch dryblasów łapie mnie mocno za ramiona.
- To ona, tak jak chcieliście. Gdzie pieniądze? – to było wszystko co powiedział
- Nie możesz mnie tak po prostu sprzedać – krzyczałam – nie należę do ciebie.
Ale nikt mnie już nie słuchał. Jeden z tych sqrwysynów uderzył mnie pięścią w twarz. Gdy się ocknęłam, byłam w nieznanym mi pomieszczeniu. Było wytłumione. Nikt i tak by nie słyszał moich krzyków. Byłam sama. Zdana na siebie.
Musiałam na chwilkę przysnąć, bo obudził mnie chrzęst klucza z zamku. Otworzyłam oczy. Kto to? Chyba jakiś troll. Ble, obrzydliwy. Ej, co on ode mnie chce? Podchodzi. Przywiązuje mnie do łóżka. Ręce i nogi. Nie mogę się zupełnie ruszyć. Wyciągnął nóż. Rozpina mi rozporek w spodniach. Tnie je i zdziera ze mnie. To samo robi z bluzką. Zaczynam się bać. Leżę zupełnie naga. Dlaczego on bierze strzykawkę? ... Bolało...
Jest mi bardzo przyjemnie. Co to takiego było? Nie wiem, ale było dobre...
Podszedł do mnie ten miły pan i... wkłada mi rękę między nogi. Fu, czuję jego łapy aż w gardle. Hm, jest to całkiem miłe.
Co się ze mną dzieje? Dziwnie się czuję...
...jest ich teraz pięciu. Czy...??? Tak!!! ... wchodzą we mnie po kolei. Każdy! Nie mogę znieść tego bólu. Rozrywają mnie od środka.
Chyba umieram... tak, leżę nieprzytomna. Skończyli. Znów ktoś przychodzi. Ma broń, ciekawe co teraz zrobi? O nie !!! strzelił do mnie... teraz koniec ze mną. Straciłam szansę życia, czy to koniec już? To koniec już ...

a kiedy bedzie moj koniec????..... czy warto przezyc zycie tak by doswiadczyc nirwany???.....