Ciezko mi jakos w srodku..w sercu..na umysle..ogolnie wszedzie! czuje taka bezradnosc..ze to przechodzi ludzkie pojecie! nie wiem co jest grane? dokad mam isc? w ktora strone? jestem juz bardzo zmeczona wszystkim! ta ciagla walka ze swiatem..z przeciwnosciami! ten rok szkolny naprawde mnie wykonczyl..wieczna nauka..spory z Rodzicami..problem za problemem! ale chyba sama tego chcialam! bo kto powiedzial..ze nauka to latwy kawalek chleba? tylko..ze jak na zlosc przeszkody sie nawarstwialy..rosly w potege..a ja stawalam sie taka malutka! jednak wiedza to cos niesamowitego..i nieogarnietego..i nigdy nie przestane jej chlonac! ale po roku ciaglej gonitwy..po prostu odechciewa sie wszystkiego! czy bylo warto tak sie poswiecac..za cene bycia wraczkiem i odwlokiem? po dluzszym zastanowieniu..stwierdzam..ze WARTO BYLO :) i niczego nie zaluje! teraz przynajmniej wiem..ze nie ma rzeczy nie do pokonania..i trudnosci nie do przebycia! moge wszystko :) jesli tylko bede mocno tego pragnela! kadego dnia budzilam sie..i stawialm sobie poprzeczke jeszcze wyzej! walczylam..nieraz nawet z wiatrakami..ale nie poddalam sie! tyle..ze nie mam juz sil! marze o tym..aby polozyc sie na kanapie..i nawet palcem nie kiwnac! lecz na ironie..nikt mi na to nie pozwala! mam szczerze dosc..tego halasu..zgielku..i rozgardiaszu..w ktorym wlasnych mysli o zgrozo nie slysze! czasami probuje sie zamknac w swoim swiecie..ale wzzyscy dobijaja sie drzwiami i oknami..wiec nie ma chwili spokoju! chcialabym sie rozplynac..i uleciec wysoko! nie myslec o niczym..odetchnac! nie wyobrazam sobie..ze mialabym spedzic dwa miesiace wakacji w domu..pod jednym dachem z moimi Rodzicami!? wszystko..byle nie to! planowalam popracowac przez lipiec..a potem wyruszyc w podroz po Polsce..ale cos czuje..ze to moze nie wypalic! ale juz nowa idea rodzi mi sie w glowie :) ten ogrom doswiadczen..niedokonczonych spraw..rzeczy do zrobienia..przeszkod na mej drodze..az mnie przyciska do ziemi..i ledwo zyje! cholernie ciezki ten kamien! niose go..i niose..a dokad tak wlasciwie zmierzam? musze uwolnic sie z tej klatki..w ktora zostalam zlapana! za wszelka cene stad uciec! o wolnosci..gdzie jestes? gdzie Cie szukac? musze uporzadkowac w glowie to..co sie troche pofajdalo..co sie pomieszalo..bo inaczej zwariuje! ta bezradnosc..i niemoznosc podjecia zadnej decyzji..powoli mnie zabija! czuje wewnetrzne rozdarcie..jakbym stala na jakims rozstaju! co wybrac? to chyba odwieczny..ludzki problem! wybor miedzy jednym..a drugim! szkoda..ze nie moge byc taka bezwolna mimoza..a wojownikiem! bo niekiedy tak sobie mysle..ze jestem wlasnie takim Wojownikiem Swiatla..jak w ksiazce Paula Coelho! walcze nieraz z ludzmi..ktorych kocham..a nawet z sama soba..ale wiem..ze osiagne cel! chcialabym sie odizolowac..pobyc sama..uprzatnac z glowy zbedne produkty przemian mojego mozgu..wpuscic tam troche powietrza..poczuc szczescie :) chcialabym tylko odpoczac....! i wierze..ze mi sie uda :)
"BLOOd..SwEaT..aNd TeArS"..NiEoDzOwNi ToWaRzySzE mEgO ZyCiA...