|
kiedys ktos mi zarzucił.. nie wiem kto.. moze kuzynka, moze ania moze marek, moze aska.. nie wiem... ale ze nie umiem sie bronic. to prawda. nie umiem. siedze cicho nawet jak wszystko we mnie drży, jak mnie zgina z gniewu. nie umiem tego tak powiedziec jakbym chciała. powiem wtedy cos innego lub nie dokladnie takiego jakbym chciala.
hmm.. dzisiaj znowu zacząl sie koszmar. fajna swiadomosc.... cholera. do tego fajnie jest miec świadomosc, ze tej drugiej osobie jest wsio rybka czy ja ja kocham czy ez nie, czy pzrestane ją kochac, czy tez nie.... wedlug niej sie nie ułozy, no bo po co sie starac, najlepiej jest powiedziec ze sie nie da. mówi z emnie juz nie kochazbytnio.. to znaczy az tak... czuje ze jestem pustym wypelnieniem czasu wolnego. mu tttam wsio rybka czy z nim jestem czy nie.
xle zrobilam prosząc go o ten wyjazd do jarosławca, chociaz znalam swoja upadła kondycje i jak po tym bede musiała to odchorowac. żle to zrobiłam ttakze z tym koszalinem.. chcialam cudowniespedzic czas. zrobilam glupote, teraz to widze.
fakt, czas byl cudownie spedzony.. dwa dnijak z bajki.. i te dni takzeteraz między bajki włlozyc. one by;y cudowne, bo byliśmy tylko my. zostawilismy slawno za soba, caly dzien razem, romanntycznie... dupa... nadchodzi dzisiaj rzeczywistosc. pobudka... ludzilas sie kobieto przez te dwa dni.. te dni to tylko bajka.. pewnie dla niego nic nie znnacza... nie chce o nich gadac, nie widac zeby cos przyjemnego dla niego bylo. nie widac zebyte dni byly wyjatkowe.
jutro 14 ... pewnie nawret o tym nie pamieta.. nawet w ten dzien nnie chce przyjsc do mnie do szkoły na dlugą przerwe. mam cholerne problemy z prezentem... nie zrobilam go.. jutro 2 lub 3 sprawqdziany. mama nadzieje ze ze sprawdzianu z matmy sie wymigam. niestety z gegry iz fizy nie bardzo.... najwyzej posiedze dzisiaj w nocy. chcialam siez nim spotkac, nauyzlam sietylko z gegry. bede kucmożliwe teraz po nocy z fuizy i zrobie sobie ściągi. moze uda mi sie skonczyc prezent.. chociaz watpie zeby mu sie spodobał.. cholera.. wkladam zw niego cala moja milosc... cholera, cholera. cholera... a on woli sobie obejrzec mecz. go tam wsio rybka w jakim humorze sie rozstalismy. jutrtodla niego nie bedzie problemu. a jak ja sie przyzwyczaje do tego, to bedzie znowu wojna... wojna o przeszłosc. praktycznie zero walki o przyszłosc.
19 mam zebranie kllasy gimnazjalnej.. mojje starej klasy.. ciekawa jestem czy on wogle doceni to, ze wole z nim spedzic ten czas do 12,00 nniz siedziec nna imprezie gdzie wszyscy beda narabani iwszyscy beda siekleic do wszystkich.... ciekawa jestem.... cche pójsc z nim.. nie chce siedziec godzinki w pinokiu a pottem leciec do gackanna imprze/popijawe... mnie tto niekreci... wole spedzic czas z nim... |