20:12 / 23.06.2004 link komentarz (0) | Zadzwonilem do kolegi z pracy. Dobry kolega to byl, ale nie widzielismy sie ani nie rozmawialismy mniej wiecej od 9 miesiecy, kiedy to wrocil do szkoly i skonczyl prace. Szkoda, ze sie tak kontakt urwal. Dzisiaj zadzwonilem do niego i nie wiedzialem o czym rozmawiac. Co prawda najpierw poruszylem temat, po ktory dzwonilem. Kolega niestety nie byl w stanie mi pomoc. Trzeba bedzie zatem znalezc inne rozwiazanie. Wracajac jednak do tematu, to oprocz tejze sprawy wypytalem tez co u niego slychac. Za rok konczy studia, teraz jeszcze jakies egzaminy ma. Wszystko ok, konczy teraz piaty rok, to skonczy i te studia, poradzi sobie. Zapytalem tez o inna sprawe, o ktorej rozmawialismy prawie od poczatku naszej znajomosci. Wszystko stoi w miejscu. Jaki stan byl 9 miesiecy temu, taki sam jest i teraz. Wiadomo - dobrze, bo sie nie pogorszylo, ale zarazem smutne to troche, iz nic sie nie rozwinelo. Jednoczesnie jestem dla kolegi pelen podziwu ze wzgledu na jego wytrwalosc. Ja bym chyba dawno odpadl. Pomimo, iz juz nie pije, to musze kiedys wyjsc z nim na browca i troche pogadac. Przyda mi sie i jemu chyba tez. |