Moge juz oficjalnie stwierdzic..ze mam WaKaCjE :)))))) nie czuje jednak jeszcze tej wolnosci! bo znajac zycie pewnie w poniedzialej rano obudze sie cala zestresowana..i spocona..i z przerazeniem stwierdze..ze nie odrobilam jeszcze lekcji! czesto tak miewam!ale jakaz to ulga..gdy w koncu uswiadamiam sobie..ze to byl tylko zly sen..ze nigdzie nie musze sie spieszyc..wczesnie wstawac..i robic tego..na co akurat nie mam ochoty! i klade sie spowrotem z blogoscia na twarzy! chociaz wiem..ze bede potrzebowala sporo czasu..aby w pelni wypoczac..i dac mojej glowie troche odetchnac! to nie jest tak hop i juz! ale pracuje nad tym! siedze sobie wlasnie..w najwygodniejszej pozycji..jaka chyba wymyslil czlowiek..na miekkim krzesle..z nozkami na lozku..i sacze spokojnie kawke :) czuje jak przenika mnie szczescie! i nawet ta beznadziejna pogoda za oknem..juz nie robi mi roznicy..bo najwazniejsze..ze w srodku kryje sie Slonce :)
...skonczyl sie rok harowki..rok, ktorego nie widzialy nawet moje najgorsze koszmary! wcale nie ubarwiam! bylo naprawde ciezko..tak, iz miejscami mialam juz ochote sie poddac..i podziekowac! ze lzy same cisnely mi sie na oczy..ze czulam bezradnosc..i wszystko mnie przerastalo! w tym krotkim czasie najadlam sie tyle cierpienia..ile nie dotknelo mnie jeszcze przez cale zycie! lecz teraz gdy sobie o tym pomysle..to jedynie sie usmiecham! bo to juz minelo! i wiem..ze takie momenty pozwalaja docenic to co ma sie najpiekniejszego! mam to czego mi potrzeba! Bog jest w moim sercu..i wlasnie On nauczyl mnie..ze cierpienie nie jest wcale zadna kara..ale proba!! zostalam wystawiona na probe..ale nie ugielam sie..i nie odwrocilam sie od Niego :)
...zakonczenie roku w szkole bylo odrobine za dlugie..i nuzace! Fryta jak zawsze wyskoczyla ze swoim monologiem..i tak gledzila przez 1,5h! a ze nasza klasa (F) jest ostatnia w kolejnosci..wiec gdy wychodzilismy na srodek po swiadectwa (Basia-srednia 5.25!..tak wspominam o tym..gdybym jakims sposobem weszla tutaj za jakies 20lat-i pewnie milo bedzie mi wiedziec..ze kiedys bylam taka zdolna)..to juz nikt Nam nie klaskal..ale my i tak stalismy usmiechnieci i dumni...jak w swietle jupiterow! odczuwam wielka satysfakcje z ocen..pracy..i mojego postepu :)
...i oczywiscie wieczorem iMpReZa !! trzeba bylo jakos uczcic te nasze wypociny..i caloroczne zmagania! wiec pomknelismy do kellera..troche sie pobawic! tancowalam z laseczkami jak szalona! tak dawno tego nie robilam! az cala plonelam ze szczescia..a micha sama mi sie cieszyla! poczulam ten stary keller`owski klimat..te rytmy..ci ludzie :) jednym slowem...cHiLL OuT :)