|
łapie doła... i to poteznego... dzieje sie nawet wiecej we mnie. nie bede tu tego pisac. to moja sprawa.. czuje opór żeby sie tym dzielic z obcymi osobami.. w sumie nie ejstem jeszcze gotowa by komukolwiek to powiedzieć. chciałabym sie sama z tym uporac. i musze szybko. bo moze być źle...
oddalismy dzisiaj chomika.. przyszła dwulitka z chłooakiem zeby dla brata wzic chomika.. w koncu dwa chomiki mniej. głupi sa tylko ze wzieli parke. współczuje im jak sie przekonaja co to oznacza za par miesiecy.
dzisiaj byłam dobijana pare razy... ehhh
co chce od zycia? hmm.. nie powiem dokładnie. szcescie pzrede wszystkim. ale szczescie to takie pojecie...bardzo ulotne i wieloznaczne. na razie cos dziwnego dzieje sie ze mna.. podejrzewam cos niezbyt miłego, i na razie chce spokoju... jestem tez na granicy juz wyczerpania fizycznego. nie wyrbiam juz ze snem i pzremeczeniem. dzień dziele tylko, zeby zleciał do tego czasu az rafał odwiediz mnie w sklepie, do dpotkaniaz nim czyli po 14 (lub 22,00) posprzataniu spotkaniu sie z nim i spaniu tych 4h na dobe. pzrepraszam cie rafale... ale w tej cwhili niee jestem w stanie nic wiecej chciec od zycia, niz snu, odpoczynku. mam potzrebe juz niw jak nidawno zeby wszedzie chocidzic i ciagle na spacer, ale zeby połozyc sie i obejrzec film. nic nie mówic, gapic sie w jeden punkt, zawianac sie w koc, odleciec. jednoczesnie chce twojje obecnosci. i to cie meczy. ty chesz grac w kosza, chcesz sie bawic z dziciakami w wojne, ja nie mam siłyu ani fizycznej ani psychicznej zeby latac z pistoletem. wole siasc sobie w piaskownicy i zanurzyc palce w morskim piasku. takim gładkim, delikatnym... ja juz nie kojaze dni tygodnia, pragne w jeden dzien wolny jesli dostane zregenerowac wszystkie siły, co mi absolutnie nie wychodzi.
ten krzyzyk.. schowałam go... nie wyjme go, dopuki sam mi nie powiesz, ze cchiałbyś zebym go nosiła... ja go cche nosic ciagle.. ale czekan na ciebie, az stwierdzisz ze jestem godna i jestes tego pewny... |