22:54 / 28.07.2004 link komentarz (0) | Jak obiecałem tak zrobię... dokończę.
Już po pracy...dziś było ciężko. Znaczy przyziemienie po urlopie. Dobrze, że pilot jest doświadczonym specem (oczywiście mówię o sobie) - troszkę autoreklamy nie zawadzi hehehe.
Wcinam rosół...całkiem niezły. Ojciec gotował, odkąd nie mam mamy, sami sobie radzimy. Nauczyłem się obsługiwać pralkę - banalnie proste. Gorzej z sortowaniem prania.
Plecy już mnie nie bolą. Teraz piecze mnie pod kolanem. Dlaczego tylko lewym? Dziś w pracy puściłem sygnał do mojego Kota. Wiedziałem, że właśnie wtedy - na 30 sec. przed - o mnie pomyśli. Dlaczego? Bo znam siebie. A przez to znam Ją.
W moim mieście pada deszcz. Można napisać, że oddaje mój stan duszy... bo oddala się weekend. A ja strasznie za nią tęsknię. Od środy będzie lepiej. Bo w sobotę wtulę się w jej ramiona, złoże głowę na piersi i posłucham bicia Jej serca. Ona powie; Kocham Cię.
I znowu usłyszę dzwonki... :)
Make love not war... Zrozumcie to wreszcie.
A Ona jest wyjątkowa... musi jeszcze tylko sama w to uwierzyć. Pomogę.
|