01:21 / 30.07.2004 link komentarz (2) | Środa deszczowa. Nie szkodzi. Ważne, że przede mną tylko czwartek. W piątek wracam do domu. Iskierko... uśmiecham się. Dla Ciebie.
Chleba mi zabrakło, zapomniałem kupić. A kanapki trzeba zrobić. Dranie w centrali mają stołówkę. 5 zł za obiad z dwóch dań. A ja mam sklepik na rogu. Ot, sprawiedliwość społeczna.
Zawsze bawili mnie faceci chodzący po supermarketach z listą zakupów zrobioną przez żonę. I tak nie kupią tego, co trzeba, albo za dużo. Dziś ja zrobię listę. Moją pierwszą. Będzie wesoło...
Hej ho, hej ho... do pracy by się szło. Pracoholizm. Bo nadgorliwość gorsza od faszyzmu. Ale dzięki pracy czas szybciej płynie. I zbliża mnie do Niej. A Ona jest moim aktywnym wypoczynkiem w weekend. Zamiast basenu :)) |