15:01 / 30.07.2004 link komentarz (0) | Co za dzień... koniec misiąca, plany, bilans. A wszystko mruga, dzwięczy, buczy, dzwoni, szumi, ekrany mrugają, drukarki stukają...wyłączcie to !!!!!!
Ciągle w biegu i przy telefonie. Komórka, stacjonarny, faksowy, druga komórka...wszystko jednośnie. I nie popełnij błedu, dodatkowo naprawiaj niekompetencje innych. A w środku chaosu Ja. Sam. Staram się utrzymać na powierzchni.
Na szczęście jest emergency exit. Sala konferencyjna. Tam, w chłodzie i zaciszu, można oddać się chwili zapomnienia. Usłyszeć Cię, złapać przelotną myśl, która dotyka mnie spokojem i kojąca nutą Twojej miłości. Napięcie opada, złość ulatnia się. Kojący balsam Twojego oddechu jest uspokajającą mantrą. Dziękuję.
Zakupy udane. Zdradzę tajemnicę. Zrobiła mi listę. Spytała, co mam w lodówce i wysłała na komórkę. Genialne. Urocze. Kocham Ją za tą troskę.
SMS przyszedł. Może od Niej... jeśli tak, bywajcie. Do następnego razu. |