niqita // odwiedzony 107658 razy // [|_log.chyna nlog7 v02 beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (489 sztuk)
20:16 / 13.08.2004
link
No i co z tego, że poprostu na siebie krzyczeliśmy...? Że dałam Mu pieniądze i powiedziałam, że nie wracam z Nim samochodem... Co z tego, że ludzie widzieli moje oczy czerwone od łez...? Spieszyłam się do domu... Chciałam być przed Nim... Przebrałam się w biegu spoglądając przez okno... Wszystko co miałam przy sobie to 6zł, klusze od mieszkania, chusteczkę higieniczną, telefon i rower... Poraz pierwszy nigdzie mi się nie spieszyło... Nie wiem jak to się stało, że nie zauważyłam tego samochodu... Zrobiło mi się wstyd przed samą sobą, że praktycznie centymetry dzieliły mnie od spowodowania wypadku... Chciałam bardzo z kimś porozmawiać... Nie wiem jakim cudem znalazłam się w parku i poprostu położyłam się na jeden z ławek... Sms od J. mnie uratował... Przed byciem samotną przez resztę dnia, przed zadręczaniem się, przed myślą o tej kłótni z Tatą... Nawet na Niego nie patrzę... Przecież to Jego wina, że mam taki charakter... Że nie potrafię trzymać języka za zębami, że nie pozwolę siebie skrzywdzić... Wkońcu jest moim Tatą... Żałuję, że dziś nie jest 29 wrzesień... Byłabym jakieś 130km od domu... Głodna nowych przeżyć, zdenerwowana, ale zdenerwowana tym co nieznane, nie tym co poznane...