neshi // odwiedzony 117183 razy // [nlog_pierwszy_vain szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (438 sztuk)
10:59 / 17.08.2004
link
komentarz (2)
a w weekend zakończyły siem dwa najwspanialshe tygodnie mojego życia;* wróciliśmy z kotkiem z nashych wymarzonych, tak długo wyczekiwanych wakacji... eh ash siem łezka w oku kręci na myśl o tych dniach... pomimo strashnych problemów i trudności, których ogrom zwalił siem na nas jakiś czas temu, przd samym wyjazdem jakoś siem all ułożyło... najważniejshy był chyba fakt że finally dostałem samochód firmowy do dyspozycji (pominem towarzyshące temu wydarzenia bo nie chcem siem denerwować...) bo dzięki niemu staliśmy siem w końcu zupełnie niezależni!...
więc dwa tygodnie temu w sobotę rano wyrushyliśmy w trasę (ten moment śnił mi siem przez długie miesiące;*)w trasę do nowego targu, w trasę (teraz jush mogem tak powiedzieć) w nashe ukochane góry;* jak wspaniale siem wtedy czułem, uskrzydlony, nie było zadnych problemów, nic! tylko miłość i wolność! a przed nami wspaniała perspektywa wspólnie spędzonego czasu "tweny for seven" przez tyle dni...
a wakacje rozpoczeliśmy od odwiedzenia wieliczki;p (a właściwie od kłopotów z dotarciem do celu;p) bo jak siem okazuje po świecie sobie jeżdżem a nie byłem jeshcze w tylu miejscach w kraju;p nom jak dla mnie było super! potem po odnalezieniu właściwej drogi;p dotarliśmy sobie do celu... a tam poznanie dziadka kasi, shybkie ulokowanie siem w nashym pokoju i zapoznawczy spacer po NT...
od początku nashej znajomości nowy targ jakoś istniał między nami... wiem że dla niej jest to bardzo ważne miejsce, słyshałem o nim chyba wshystko, pamiętam nawet że w nashej pierwshej rozmowie, kiedy jeshcze nie byliśmy razem obiecała mi że zabierze mnie tam na wakacje... nie przypushczałem że kiedyś faktycznie siem tam stanie;* moshe to śmieshne ale moja wizyta tam ma jakiś taki symboliczny, magiczny wymiar;*
a kolejne dzionki, wieczory i noce to po prostu sen na jawie;* i to najpiękniejshy sen jaki tylko sobie moshna wyśnić, wycieczki po tych wshystkich ciekawych miejscach, wspólne zakupy, wyprawy do kina (niektóre filmy jak np. „osada” okazały siem totalną porażka;p) na przepyshne lody;p nad rzekę;* wspólne granie w kosha i siatkę (hehe i wypadki kotka z tym związane;p) wyjazdy do zakopca i innych pięknych miejscowości, nom i oczywiście wspólne całodniowe wypady wysokogórskie;* to było przeciesh głównym celem nashych wakacji, o tym marzyliśmy od dawna... choć nie udało nam siem wykonać całego założonego planu, to jednak te przeżycia związane ze wspólnym zdobywaniem shczytów pozostaną na zawshe w pamięci;* szczególnie zawrat i krzyżne (i 11 godzinny marsh po górach!) zdobywane we wshystkich prawie możliwych wariantach pogodowych i pod koniec dziwnych trochem nastrojach;* wspaniałe widoki, mieshanina uczuć: radość i strach, euforia i zmęczenie... po prostu unforgettable!!!
a po każdym intensywnie spędzonym dniu czekała nas wspólna noc, namiętna noc bliskości i czułości, noc przepełniona erotyzmem, sexem;* i chyba tej cudownej bliskości brakuje nam teraz najbardziej...
bo niestety jak to zawshe bywa taki piękny czas, taka utopia w rzeczywistości nie moshe trwać wiecznie... dzionki uciekły jeden za drugim... nowy targ pożegnał nas piękną nocą i dwoma spadającymi gwiazdami, jedno życzenie dla każdego z nas... jak w bajce;(
w drodze powrotnej calutki czas padał deshcz, churki płakały... robiliśmy wshystko żeby tylko nie dojechać do domów, żeby tylko siem nie rozstawać... niestety nie udało nam siem;( wakacje dobiegły końca... znowu wkraczamy w mroki codzienności... nie patrzem przed siebie...

...bojem siem...
...kocham Ciem dziękujem i nie zapomnem nigdy tego czasu...;*