2004.08.24 09:54:06 link
wrociwszy:)

ostatnie 3 dni spedzilem na wycieczce na poludnie polski wraz z zagranicznymi studentami:)

sobota 21.08
w sobote wstalem po 5 rano, wyjazd spod akademika mial byc o 6:30. oczywiscie przyjezdzam pod akademik, nikogo nie ma, schodzili sie z pol godziny ale wreszcie pojechalismy. w sumie 3 auta. zrobilismy sobie przystanek na jasnej gorze po czym pojechalismy do krakowa. bylismy tam kolo 13tej, zostawilismy rzeczy w hotelu studenckim i poszlismy na stare miasto. postanowilismy (my tj. 3 osoby zarzadajace wycieczka :) dac studentom pare godzin na polazenie sobie po rynku. ja wykorzystalem ten czas, by spotkac sie z Ola. zabrala mnie w pare miejsc i musze pryznac ze w ostatnim czasie byl to najmilszy dzien jaki mi sie przytrafil. bylo super, no i ten krakow jest bardzo ladny. potem poszlismy wszyscy razem na wawel i jeszcze w pare innych miejsc, wszystkim sie podobalo.
do akademika wrocilismy wczesnie bo kolo 23 ale to dlatego ze wszyscy bylismy zmeczeni. dwoch arabow, ktorzy byli z nami mieli wielka ochote na piwo bezalkoholowe. ale u nas nawet bezalkocholowe ma 0,5% wiec dlugo dyskutowli miedzy soba czy moga sobie kupic czy nie, ale wreszcie sie zdecydowali. "obalili" je w akademiku i byli wyraznie podnieceni ze pija cos alkoholowego hehe. ja tez sobie kupilem "karmi" dla towarzystwa, jeja jaka beznadzieja... poszlismy spac po 2.

niedziela 22.08
wstalismy o 6tej, zeby na 9tej byc w wieliczce. rosjance sie bardzo podobalo, innym zreszta tez. ja bylem pierwsyz raz i mimo ze musialem chodzic w tych wilgotnych i zimnych korytarzach przez 3,5 jestem zadowolony ze sobie wreszcie to obejzalem:)
po 12tej wyjechalismy do zakopanego. oczywisice pomylilismy droge a na zakopiance byl korek wiec bylismy tam kolo 16tej. niestety padalo i bylo zimno, wiec nawet nie zobaczyli giewontu ino pokupowali sobie rozne pamiatki na krupowkach. tariq kupil buty z owczej welny bo mowi ze przydadza mu sie w tunezji jak jest zimno i wilgotno, a mohamed kupil ciupage. dosc duza popularnoscia cieszyly sie szachy(!) chyba 4 osoby je kupily:) zaczelismy wracac po 19tej a w krakowie bylismy z powortem po 23ej:/ ja znowu poszedlem spac po 2, a to ze wzgledu ze uczylem tunezyjczyka polskich liczebnikow od 1 do 1000 :]

poniedzialek 23.08
z rana mielismy czas wolny, co ja znowu wykorzystalem by by spotkac sie z Ola i znowu bylo bardzo milo... ehh czemu krakow jest tak daleko:/ kolo 13tej trzeba bylo sie pozegnac i wyruszyc w dalsza droge. opuscilismy akademik i pojechalismy do oswiecimia. nie powiem, troche robi wrazenie to tamtejsze muzeum. jeden z arabow byl wyraznie przejety i zaskoczony tym co tam sie dzialo, szczegolne wrazenie zrobily na nim piece w krematorium. spedzilismy tam czas do 19tej, o 20tej zaczelismy wracac. znowu troche bladzilismy ale wreszcie odnalezlismy gierkowke. a lodzi bylismy tuz przed polnoca. wreszcie moglem wrocic do domu. obejzalem sobie jeszcze tylko kupe zdjec i poszedlem spac:]

ogolnie
musze odespac bo troche byla meczaca ta wycieczka. przez 3 dni zrobilismy 900km:] ale nie zaluje, bylo extra, studenci z wymiany to bardzo mili ludzie a jedna z turczynek taka laseczka ze ułaa:]
zdazyl mi sie tez juz zagoic piercing, moge juz normalnie jesc i co najwazniejsze juz nie seplenie!!!
teraz moge sie bawic tym kolczykiem do woli:] to jest takie extra, polecam. warto pocierpiec jeden tydzien bo potem ma sie z tego duzo radosci:)
za rowno 20 dni bede czekal o tej porze na lot barcelony. a poki co jeszcze tyle zalatwiania, nauki i pracy ehh.

milego dnia
komentarz (5)

Wszystkie notki / Ostatnie 20 / Ostatni miesiąc / Login / Dodaj wpis / Edytuj wpisy