2004.08.27 16:43:16 link
czwartek
uh oh, troche dzien byl. do popoludnia normalnie praca, a odrazu potem pozegnalny grill ze studentami z wymiany miedzynarodowej. lasek lagiewnicki, piekna okolica. widac nie za bardzo wiekszosc ludzi wiedziala na czym polega grill, bo pokupowali parowki :/ no ale liczyla sie dobra zabawa:) w kazdym razie spedzilismy tam z 7 godzin, w tym godzine na szukaniu w nocy w swietle reflektorow pierscionka, ktory zgubila serbka.
wszyscy mysleli, ze juz sie nei znajdzie ale jednak sie znalazl. potem pojechalismy do akademika. poniewaz tajwanka ma ze soba laptopa, to na niego ludzie zgrywali zdjecia z aparatow. jednak z racji tego ze nie ma ona nagrywarki, powiedzialem ze ja to zgram na plyty. no i to byl moj blad:) najpierw czekalismy do drugiej w nocy na kolege, ktory mial przywiezc kabelek do swojego aparatu, zeby od niego tez zgrac. w tym czasie inni poszli sie bawic na maisto, a ja czekalem sobie z ta tajwanka w jej pokoju. bylismy grzeczni! :)
potem wrocilem do domu kolo 3ciej i zabralem sie za konfigurowanie sieci miedzy jej laptopem a moim, zeby przegrac do siebie te zdjecia. to byla masakra!
2 godziny mi zeszlo zanim mozolnie sprawdzilem rozne opcje i porownywalem wzrokowo wyglad okienek z komunikatami. bo, ja klatwo sie domyslec, na swoim laptopie miala ona chinska wersje windowsa
naprawde smiesznie to wyglada i na klawiaturze oprocz lacinskich tez ma chinskie znaczki:P
w kazdym razie poszedlem spac po piatej a po szostej musialem wstac, zeby z powrotem pojechac do akademika dac plyte ze zdjeciami tariqowi, ktory zaraz wyjezdzal:/ potem pojechalem do pracy i powiedzialem ze dzisiaj mnie nei bedzie:) wrocilem do domu i poszedlem spac uffff
komentarz (2)