10:05 / 07.09.2004 link komentarz (2) | ... No cóż, stare przysłowie arabskie mówi: "Psy szczekają, a karawana idzie dalej".
:-)
W sobotę postanowiłem popracować fizycznie. Zamuliła mi się studnia z której czerpię wodę do podlewania trawnika. A i pogłębić studzienkę by się przydało. Ponieważ nie miałem ochoty włazić do jej środka, zatrudniłem człowieka. Ja miałem tylko wyciągać pełne wiaderka które on załaduje. Po pracownika pojechałem do Piaseczna. Udało się znaleźć Ukraińca, który zgodził się za godziwą opłatą za dzień pracy, wleźć do studni i ją oczyścić. Wydawało się, że pracy będzie na trzy do czterech godzin. A my pracowaliśmy siedem. Ponieważ Ukrainiec pracował dość solidnie, pomyślałem, że następnego dnia też dam mu zarobić. Mówię mu, że jutro też mogę go zatrudnić, a on na to:
- Niet Pan. Za żadne skarby.
Na to ja się go pytam – w czym problem?
A on mi na to – Ja dumał, czto kak ja nie budu chotieł robotat to Pan mienia z toj studni nie dasz wyleźć. Tak ja robotał. U Pana za bolszoj ZAPIERDOL.
...kurde, przecież nie wynająłem go jako towarzysza na wczasy tylko do pracy. Robiliśmy przerwy co godzina. Przecież na siłę go do tej studni nie wrzucałem. Nic nie rozumiem...
A tak swoją drogą, wydaje mi się, że dużo ciężej pracowałem od niego, bo wyciąganie tego cholernego kubła z piachem było okropniaste. A wyciągnęliśmy ze studni około sto teczek piachu i mułu. W życiu bym nie sądził, że mokry piach może tyle ważyć.
I teraz się zastanawiam. Czy siedemdziesiąt zł za siedem godzin pracy to dużo czy mało? Czy umęczyłem Ukraińca tak, że wolał nic nie zarobić niż się napracować?
...kurde...
Ale w studni znowu jest woda. Czy to nie jest powód do stwierdzenia, że życie piękniusie jest????
Wasz WESOŁY SANITARIUSZ vel ciastko
|