houston5 // odwiedzony 6653 razy // [|_log.chyna nlog7 v02 beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (25 sztuk)
23:30 / 19.09.2004
link
komentarz (2)
...kiedys uwazalem,ze cos takiego jest bez sensu...ale ile rzeczy robimy, choc sa bezsensowne? wstajesz z lozka po to, zeby za jakis czas znowu sie do niego polozyc...jednak to co przezyjesz miedzy tymi dwiema czynnosciami na pewno nie jest bez sensu...
Dalej nie wiem czy takie wypisywanie ma sens, ale chce sie przekonac jak to jest...
Nie wiem co bylo przyczyna tego, ze zaczynam pisac wlasnego loga (moze chec na to w tej chwili, moze wyjazd na studia, mozliwe ze wspomnienie o pamietniku, ktory przestalem prowadzic jak poszedlem do liceum). Tygrysku:P nie chcialas, zebym to robil, ale wiesz, ze czasem lubie Cie denerwowac, tak samo jak Ty mnie...(i m.in. za to tak bardzo Cie lubie). Nie wiem jak czesto bede tu zagladal, ze wzgledu na studia w Poznaniu, nie wiem takze czy ktos inny bedzie tu zagladal...but i don't care...robie to tylko dla siebie...

Nie wiem czy kogolwiek obchodzi jak spedzilem ten dzien, ale opowiem go, bo kiedys chcialbym to przeczytac...dzis wstalem w nienajgorszym humorze, obudzil mnie Usher "Burn", chwila refleksji i na nogach. Dzisiejszego dnia robilem to na co mialem ochote...najpierw bylem z Tafim (pozdro czarnuchu) na koszu...rozwalilem go 10-7, ale kogo to obchodzi...on zawsze dostaje ode mnie w dupe:P...obiecuje, ze jeszcze rozwale Cie nieraz...
Po grze zadzwonil telefon, bylem akurat z psem...Lukasz...powiedzial, ze wpadnie po mnie i pojedziemy na noge, bo wczesniej umowiony bylem z nim, Przemkiem i Kowalem...no dobra, badz za 20 min...wiem, ze to jeden z ostatnich (misiak nie lubisz jak mowie to slowo...) razy jak mozemy razem pogadac, wymyslec jakis spontan jak przez 4 lata liceum, po prostu robic cos...zamiast siedziec w domu i gapic sie w tv albo siedziec na necie...okej...spotkalismy sie na 16-tce o 16 tak jak zawsze...w noge gralo sie calkiem dobrze, przegralismy co prawda...ja zaliczylem na poczatku brameczke z glowki, jakies dwie asysty, po jednej z nich Przemek podziekowal mi za pilke (bo wrzucilem mu idealnie na glowke:))ehh...bedzie co wspominac, nie wiem kiedy pogram znowu z Wami i juz mi tego brakuje...dzieki za to i pozdrawiam czarnuchy...pewnie kiedys to przeczytacie...
Po nodze wybralismy sie na kosza na netto (chyba nie zapomne tego miejsca...pamietacie wakacje rok i dwa lata temu jak gralismy czasem nawet do polnocy...niezapomniane przezycia, a chyba kazdy kto mnie dobrze zna, wie ze lubie wspominac:)). Kosz to jedyny sport, ktory chyba nigdy mi sie nie znudzi...bylo lepiej niz na nodze...i nawet "troja" mi siedziala...Bebza ze Zdunem tez to widzieli...pozdrowienia (Maciek powodzenia na AWF-ie jakbys zdazyl jeszcze to przeczytac)...Po grze Lukasz przywiozl mnie na chate...(prawdziwy czarnuch, zna mnie chyba z kazdej strony, nigdy go nie zawiodlem, tak samo jak on mnie...dzieki za to...i trzymaj sie twardo Ziemi).
Potem sms...Kuzio...Adam dla nie wtajemniczonych, moj ulubiony sasiad, po prostu moj real hommie (czarnuchu,nie musze chyba nic tlumaczyc...)wraca ze Szklarskiej we wtorek, czyli ostatni dzien zanim wyjade do Poznania...stary spotkamy sie chocby miala byc 3 w nocy...jesli jednak cos stanie nam na drodze to przeczytasz to i mam nadzieje,ze odwiedzisz mnie na bank w Poznaniu...jakos Tobie wierze najbardziej, ze przyjedziesz...poza tym pewnie bedziesz pierwszym, ktory zauwazy ze wrocilem do Slupska...bracie

(..."w zyciu kazdego mezczyzny jedna z wazniejszych rzeczy jest prawdziwa "meska" przyjazn, zanim nadejdzie czas na malzenstwo i wlasny dom"...)- pisze to, majac na mysli wlasnie Lukasza i Adama, dzieki nim wiem dokladnie co to znaczy przyjazn...
Nie pamietam tylko kto mi to powiedzial,ale jakos utkwila mi w pamieci tylko jego wypowiedz...pozdrowienia dla autora i przepraszam, ze nie potrafie sobie przypomniec go wlasnie teraz...


Dzis takze uswiadomilem sobie bardzo wazna rzecz...najwazniejsza dzisiejszego dnia...nie mam watpliwosci co do tego...

"Mowisz,ze traktuje dom jak hotel i moglbym w nim posprzatac troche..." (Vienio & Pele - To dla Ciebie, mamo)
Pamietam jak mowilas mi podobne rzeczy, a dzisiaj wiem, ze duzo dla Ciebie znacze...dalas mi to do zrozumienia tak drobnym gestem...przepraszam, ze wczesniej tego nie docenialem, ale obiecuje, ze zmienie sie...nie napisze Ci piosenki jak 2Pac, ale obiecuje, ze w przyszlosci bedziesz ze mnie dumna...wtedy powiem i pokaze Ci to, co przed chwila napisalem...choc wiem, ze bedzie "to za mało by wyrazić wdzięczność całą, po wielu latach skumulowaną, Twoimi problemami są moje problemy, to Ty się martwisz, co na obiad zjemy, tolerujemy siebie nawzajem, chociaż non-stop w domu na noc nie zostaję..."
Mamo! Kocham Cie z kazdym dniem coraz mocniej...zaczynam juz od dzisiaj:) Mysle, ze zauwazysz ta roznice juz niedlugo, bo kto jak nie Ty zna mnie lepiej???...


Heh..."Tant Que C'est Toi" wskoczylo na winampie...Misiak, wiesz co mi sie przypomnialo...i za kazdym razem jak bede sluchal tej piosenki bede mial Cie w myslach, a tamta chwile przed oczami...Chce,zebys to wiedziala (nawet jesli tego nie przeczytasz to kiedys Ci powiem...)
Sprostowanie dla niewtajemniczonych: Misiak i Tygrysek to ta sama osoba:P

Nie wiem co z tymi listami, ktore obiecalem z Poznania. Justyna...po dzisiejszej 4-minutowej rozmowie na gg nie wiem, czy mamy jeszcze o czym rozmawiac...Daj mi ta pewnosc jesli rozumiesz o czym mowie, nie chce zebys pozniej tego zalowala...

Nadal sie zastanawiam, czy wyslac to jako wpis do loga...ale coz, napisalem, jest szczere i wiem, ze bede zalowal jak tego nie zrobie...