21:08 / 26.09.2004 link | Dziś uświadomiłam sobie, że jak wszystko potoczy się po mojej myśli, to ja już 'tu' nie wrócę po studiach... Dowiedziałam się, że jestem podobna do ciotki Bożeny- ciągle szukam swojego miejsca na świecie... Tylko, że ciotka Bożena była całe życie nieszczęśliwa... Była, bo przecież zaginęła w Indiach... A ja...? Ja chcę być podobna wyłącznie do siebie...
Pożegnalny obiad okazał się nadzwyczaj udany... Dawno nie mieliśmy okazji siedzieć razem przy stole... Brakowało mi tego... Jak dziecku matki, zwierzęciu wolności... Człowiek docenia to co miał w momencie kiedy to traci... Wiem, dzisiejsza rzeczywistość nie daje nam zbyt wiele możliwości na ugruntowywanie rodzinnych więzów, bo albo dom, albo praca, albo szkoła... I tak w kółko to samo... A u baci jest tak inaczej... Otworzyłam dużą szafę, z której wyłonił się zapach świeżej pościeli... Jestem teraz 'bogatsza' o nowe apaszki i fikuśny pasek... Swoją drogą zapach to cholernie dziwny fenomen... W każdym domu pachnie inaczej, najciekawsze jest to, że jest to zapach nie do zlikwidowania... Zawsze jak wracam po długiej nieobecności i otwieram drzwi do domu robi mi się tak przyjemnie... Podobnie jest z perfumami... Każdego faceta, z którym się kiedykolwiek spotykałam utożsamiam z jakimś zapachem perfum... Więc zapach to także... wspomnienia...? |
|