aurora // odwiedzony 10861 razy // [oldskool:? szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (93 sztuk)
14:18 / 29.06.2001
link
komentarz (1)
Z powodu dostania się na reżyserię nagle znalazłam się w centrum uwagi. I głupio mi z tym. Bo brak mi pewności, że sobie na ten sukces zasłużyłam i że ze studiów w tej szkole coś wyniknie - nakręcić film to nie taka łatwa rzecz...
Przyjmuję więc gratulacje i wszystko opowiadam czerwona jak burak z zażenowania, a kiedy próbuję wytłumaczyć, co naprawdę czuję, to jest to odbierane jako fałszywa skromność. No cóż.
A w szkole pełno jest psów. Moda czy co... Co drugi chodzi z psem, zwierzaki snują się po korytarzach, a najbardziej niesamowity jest gigantyczny, nakrapiany, beżowy dog.
Szkoła nie wygląda na dużą, ale kiedy się do niej wejdzie to można zabłądzić. Nagle pojawiają się jakieś tajemnicze korytarze prowadzące do ciemni fotograficznych, albo do atelier zawalonego rekwizytami walającymi się po ulicach z paper mache...można też trafić do innych skrzydeł budynku, z pracowniami których przeznaczenia jeszcze nie rozumiem.
O rany. Muszę zacząć szukać mieszkania w Łodzi, bo w akademiku filmówki nie wytrzymam po prostu. Miałam dość już po kilki dniach egzaminów. To taka łagodna forma obozu koncentracyjnego, w tym sensie w jakim pisał o tym Kundera w "Nieznośnej lekkości bytu" - totalny brak prywatności. A do tego non stop czynny klub, nieustająca impreza. Czy tam przychodzą ludziom do głowy jakieś pomysły?