aurora // odwiedzony 10837 razy // [oldskool:? szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (93 sztuk)
17:10 / 02.08.2001
link
komentarz (1)
Siedzę w Gdyni, i chodzi mi po głowie wiersz Witkacego "Do przyjaciół gówniarzy"... a może piękne to jest ach miasteczko ach i nawet miłe i nie łatwo jest w nim złapać nawet kiłę...
Pomieszkałam sobie w hotelu Nadmorski, żeby ktoś sobie nie pomyślał - opłacone przez firmę - luksusy i majonezy, a do tego spectrum przeróżnych dziwnych typków, lepkich facetów, spieczonych do niemożliwości lasek po pięćdziesiątce i w ogóle great dla kogoś kto lubi się dyskretnie przypatrywać innym. Wybrzeże to porażka, bez urazy, ale to co się tu dzieje możnaby nazwać riwierą dla ubogich, gdyby nie to że jest drogo. Ohydny bulwar, brudne plaże, smażalnia na smażalni, stoiska z kiczami (aż zadziwia, że ktoś coś takiego wymyśłił, nie mówiąć o kupujących...,0)i mieszczaństwo wysmarowane olejkami do opalania spacerujące wśród tego wszystkiego.
No. Ale w sumie to jest fajnie, przerwa wakacyjna, perwersyjnie ale nieźle. Całe szczęście, że tylko na kilka dni.
Dyrdam po plaży, czytam sobie i mam nadzieję zająć się pisaniem kwestionariusza do badań. A może jest piękne, oczywiście, jeśli tylko ustawić głębię ostrości na dal. I nawet ta kafeja internetowa byłaby niezła, gdyby z knajpy obok nie leciała rąbanka dico polo di mare, od której puchnie mi wątroba.