19:32 / 30.09.2001 link komentarz (1) | Wreszcie jesienny dzień taki jak trzeba i dobrze wykorzystany - z psami po lesie.
A za godzinkę spotkam się ze znajomym Węgrem, znajomym jeszcze z czasów duńskich. Zabawne. Człowiek, który przez kilka minut był dla mnie ważny, bo dzięki niemu dowiedziałam się o sobie czegoś zupełnie nowego. Potem mój stosunek do niego wahał się od sympatii po niechęć. A teraz? Obojętność, po prostu. Napijemy się piwka, pogadamy, powspominamy, pośmiejemy się. Umówiłam się z rozpędu i z ciekawości. Ale mogłabym zrobić coś innego bez odrobiny żalu. Ciekawe. Lista ludzi, którzy mie naprawdę obchodzą coraz krótsza. Ale ci co są, coraz bardziej mnie obchodzą. |