02:28 / 09.11.2004 link komentarz (0) | Pare minut temu ukonczylem "Neverwinter Nights: Hordes of the Underdark" i musze przyznac, ze o ile sam Never byl przynudnawy, o ile "Shadows of Undrentide" byl nawet w miare ciekawy i fajny, a skonczyc go mozna bylo w 2 dni, tak "Hordy Podmroku" pod wzlgedem fabuly byly wyjebane w kosmos. Sama gre mozna ukonczyc w 3 - 4 dni. Wprowadzonych zostalo kilka ulepszen, dzieki czemu gra staje sie o wiele ciekawsza (choc nadal odrobine przeszkadzalo mi ograniczenie w ilosci czlonkow druzyny). Jesli wlasnie o druzyne chodzi, to mozna dolaczyc max 2 postaci, ktorymi nie da sie sterowac, a jedynie wydawac polecenia i wyposazyc w stosowny ekwipunek. Postaci takie jednak walcza dosyc dobrze i nie gina co piec minut, wiec jakby nie bylo sa cennym nabytkiem. Oprocz tego dosc czesto maja cos ciekawego do powiedzenia i gra z nimi staje sie niewatpliwie bardziej urozmaicona. W samej grze jest mnostwo ciekawych i nawet ladnych wstawek (zwlaszcza z diablami i demonami), w drugim rozdziale zajebista historia do rozegrania w Podmroku (oh yeah!), w ktorym do tej pory mozna bylo grac tylko we "Wrotach Baldura 2", w trzecim rozdziale natomiast przenosimy sie do swiata Canii, czyli osmej sfery piekielnej (co jest zaskakujace, to panuje tam przerazliwe zimno). Na swojej drodze napotykamy wiele ciekawych istot pochodzacych z roznych sfer. Jak dotad polaczenie roznych swiatow mialo miejsce tylko w wymienionych juz wyzej "Wrotach Baldura 2", kiedy to mozna bylo zajac sie uwolnieniem z wiezienia sferycznego grupy teatralnej pochodzacej z Sigil. W drugim dodatku do "Neverwinter Nights" wystepuja istoty astralne, Githyanki, diabelstwa, biesy otchlani oraz zajebista wg mnie postac, choc niestety malo przy niej akcji, jaka jest Żniwiarz... krotko mowiac czego chciec wiecej :) Zapomnialbym... w grze mamy okazje (obowiazek) poprowadzenia "duzej" armii do ataku. Jesli dobrze potoczymy wczesniejsza rozgrywke, to dowodzic bedziemy golemami bitewnymi, niebianskim Planetarem, kilkoma oddzialami Drowów oraz 2 towarzyszami z druzyny (rownie cenny nabytek jak podlegajace oddzialy Drowów). Rozgrywamy jakby nie bylo symulacyjna bitwe w liczbie kilkadziesiat na kilkadziesiat i przez kilkanascie minut mamy sporo bardzo dobrej zabawy na polu walki (czego do tej pory nie bylo w zadnej z gier wypuszczonych przez Black Isle). W trzecim rozdziale mozemy jeszcze dolaczyc do jednej z bitew Wojny Krwi, albo po prostu stac na trzaskajacym mrozie i przygladac sie jak Baatezu walcza z Tan'nari (jakos wolalem pomoc diablom powyzynac sie nawzajem :P). Podsumowujac: w grze jest wiele ciekawych zagadek, sporo ulepszen, zajebista fabula (niewatpliwie najlepsza z calej serii), zachowany klimat zarowno Forgotten Realms, jak i Sfer i przede wszystkim duzo bardzo dobrej zabawy. Przyznam, ze do niedawna troche nie podobal mi sie pomysl wypuszczenia "Neverwinter Nights 2", teraz jednak uwazam, ze jesli bedzie tak dopracowany jak drugi dodatek do pierwszej czesci, to zawale przy nim niejedna noc :) Obym mial ku temu okazje :D |