Wróciłam niedawno z Mszy za 20-letniego kumpla, który zginął jakiś miesiąc temu w wypadku samochodowym :(
Do tej pory mam przed oczami jego, a teraz jego zapłakaną mamę i narzeczoną :(
Melancholia i dół mnie dopadł :(
Strasznie się boję straty bliskich :(