11:26 / 12.11.2004 link komentarz (0) | hmm... Kocie, siedzisz w pracy, a ja otulona w Twój brązowy golf grzeję się przy monitorze...naciskam na Twoją czarną klawiaturę i...wyobrażam sobie Twoje piękne dłonie, któe muskają jej klawisze. jest mi dobrze...zaraz pójdę na górę zaparzyć sobie herbaty, którą dziś uzupełnialiśmy z Twoim Tatą.
za oknem mgła, ordobinę mniej gęsta niż o 6:30, gdy budzik poinformował Nas o Twoim wyjściu. wsłuchuję się w szepty Naszego domu, gdzieś na górze leży kochane psisko, które próbowało dziś ode mnie wyprosić kanapkę i jogurt...
..tak bardzo tęskniłam za Domem, za Krakowem. teraz jestem szczęśliwa.
właściwie to jestem tu 3 raz, jednak czuję, jakbym tu mieszkała od zawsze. dzięki Tobie.
wczorajsze spotkanie ze znajomymi, spacer po Rynku. brakowało mi tego. jak powietrza. tu mogę odetchnąć zamknąć oczy i rozkoszować się namacalną bliskością.
i dziękuję za sweter, czuję jakbyś to Ty mnie otulał swoim ciepłem.
siedzę w przepastnym fotelu i próbuję sobie wyobrazić Ciebie kilka miesięcy temu, gdy ograniczeni odległością, wiązaliśmy się na całę życie. próbuję zobaczyć, jak zmęczony po pracy, po spacerze z psem i kolacji zaiadaleś do klawiatury... długie godziny rozmów. za każdym razem nie potrafiliśmy się rozstać do snu. nigdy wcześniej nie miałąm problemów z zakończeniem rozmowy, wirtualnej tym bardziej. ale Nasze rozmowy nie był zwykłe, a wirtualne tylko dlatego, bo słowa wyświetlały się na ekranie. każda z Naszych rozmów była i jest metafizyczna. wtedy nie potrafiłam jeszcze dokładnie zdefiniować, dlaczego tak się dzieje.
lubię przy tobie zasypiać i otwierać oczy rankiem, witając Cię muśnięciem warg. lubię Twój odech na karku i splecione dłonie.
powiedz, jak podobała Ci się moja mała prowokacja, zanim wyszedłeś? wyglądałeś bardzo zmysłowo i elegancko. a ja najchętniej zdarłabym z Ciebie te spodnie wymuskane na kant, krawat i zaciągnęła z powrotem na atłasowe prześcieradło, byś ogrzał je choć troszkę.
nie chcę już spać samotnie. nie chcę. coraz trudniej mi się zasypia bez Ciebie obok...
jeszcze 3.5 godziny zanim Cię ujrzę. tęsknię. |