16:08 / 13.11.2004 link komentarz (4) | W "Beacie" było słabo, garstka ludzi, kiepskie nagłośnienie, dwa mikrofony (z czego działał jeden), podobał mi się właściwie tylko Lechu rapujący "Jestem wielki" na siedząco (spoczął na stole bilardowym). Moje podejrzenia dotyczące tej "typowo undergroundowej" imprezy się sprawdziły, nie była na pewno warta 5 zł, pomimo obecnośći K.K.O. i Aliego aka Lansiarza, którego, jak już postanowiono, usłyszymy 27 listopada w 77 podczas III edycji RapGry.
Intensywny wieczór, ale tak właśnie być miało (niech nikomu się nie wydaje, że upił mnie wbrew mojej woli). Lechu przyprowadził fajne koleżanki, potem pojechaliśmy na Pszczyńską samochodem, nie wiem po co, zrezygnowałem szybko z uczestnictwa w dalszej części imprezy i zafundowałem sobie samotny powród do domu dziwną trasą w śrdoku nocy. Widzieliście mnie może? Nie? To dobrze.
Dziś rano obudziła mnie dyskusja na temat remontu łazienki, wstałem dość szybko i wyciągnęli mnie do sklepu, dźwigałem z bratem wykładzinę z Zubrzyckiego na Sikornik (ciężka, uwierzcie). Potem wybrałem się z mamą na zakupy (zimna cola była wypasem), następnie przyszedł Boro, mój wyimaginowany kolega z liceum i poszliśmy na basem (po drodze spotkaliśmy sprzątaczke, mówiła, że brakuje jej nas w tej szkole. Miło). Godzinka w wodzie zdecydowanie dobrze mi zrobiła, zregenerowałem siły, odprężyłem się, ukojenie przyszło samo.
Ranek właściwie niewiele mniej intensywny od wczorajszego wieczoru.
Jeszcze kilka dni temu poważnie myślałem o wizycie w Gdańsku, była okazja, były środki, ale ostatecznie zrezygnowałem i chyba dobrze się stało, w tej chwili już nie mam po co jechać. Tzn. mam, mam jak najbardzej, tylko nie jest to ten sam cel i ten sam obiekt zainteresowań, więc pewnie prędko nie pojadę. Cóż, coś minęło, ale tak to jest, im człowiek starszy tym mniejszy z niego idealista, mniej w nim wiary, nadziei, miłości też. Brakuje mi tego i nie chodzi tylko o nią, o mnie również, pamiętam, jaki byłem w wieku 15 lat, jak bardzo przeżywałem takie sytuacje, jak upajałem się każdą rozmową. Nie wiem, boję się, że już nigdy taki nie będę, że coś straciłem wraz z upływem lat. Naprawdę, przeraża mnie to. Nie chcę do końca życia wspominać.
"Wypijmy za tych, co nie mogą... się podnieść
Wypijmy za wszystkich zmarłych w żyłach z alkoholem
Wypijmy za dzieci, co nie miały się urodzić
i za te co piją zanim nauczą się chodzić"
|