21:03 / 15.11.2004 link komentarz (4) |
Samotnosc Ostrza
Obudzil sie z silnym bolem glowy. Kac byl niznosny. Rozgladal sie po pokoju. Nie spal u siebie – tego był pewny. Jego umysl nadal ciezko pracowal. Zona otworzyla drzwi od pokoju i wpuscila kota. Piekna, filigranowa kotka podeszla do niego caly czas mruczac przygladala mu sie poczym polozyla sie obok niego. Przysneli, a moze tylko mu sie tak zdawalo? Wstal w koncu z lozka. Ubral sie. Glowe nadal rozsadzalo mu od srodka. Sniadanie. Papiros. Kot. Wyszedl z domu. Wsiadl do autobusu. Zaczely w nim rosnac rzadze. Na przemian agresja i rzadza krwi. Wysiadl z autobusu, wlozyl reke do kieszeni kurtki i namacal noz. Sprezynowy noz który dostal od zony na urodziny. Otworzyl go, przygladal sie ostrzu. Wydawalo mu sie piekne, lecz samotne i spragnione. Skierowal sie w strone parku. Idac alejkami zobaczyl mloda dziewczyne siedzaca na lawce. Przystanal. Papieros. Bol. Podszedl do niej i zapytal o godzine, dyskretnie wyjal noz, otworzyl go i bez mrugniecia okiem wbil jej go w szyje. Przyjzal sie znowu ostrzu. Teraz wygladalo lepiej. Dziewczyna nie wydawala juz zadnych dzwiekow. Zblizyl usta do jej szyi. Wysunal jezyk i zaczal muskac zwloki po szyi jakby chcial sprawic im przyjemnosc. Skierowal sie w strone przystanku. Papieros. Autobus. Ludzie. Przystanek. Papieros. Dom. Sen.
Obudzil sie poznym popoludniem. Glowa juz nie bolala tak bardzo. Tylko jego wzrok był dziwny i bolaly go oczy. W mieszkaniu czul sie jak zaszczute zwierze. Nie potrafil znalesc sobie miejsca. Matka jego zony przygotowala kolacje. Zjadl ale tylko po to by nie byc glodnym. Jedzenie stracilo dla niego sens. Przyjechala siostra zony i zapalal nagle kolejna rzadza. Zniszczyc ja. Podszedl do niej i kiedy zaczela zachowywac sie wulgarnie wymierzyl jej siarczysty policzek. Zamurowalo ja. Chciala cos powiedziec a on wymierzyl nastepny. Zaczal ja okladac po twarzy. Systematycznie i bez emocji. Upadla. Kopal ja. Wyjal z kieszeni noz który znowu wydal mu się „smutny” i wbil jej go prosto w serce. Zlizal krew z noza. Zapalil. Slyszal krzyki wokół siebie. Wyszedl do lazienki. Zamknal drzwi na klucz. Bol oczu byl dla niego nieznosny. Spojrzal po raz ostatni na ostrze noza. Zblizyl je do ozcu i przymknal powieki. Kiedy je otworzyl wbil koncowke ostrza najpierw w jedno a nastepnie w drugie oko. Kiedy siedzial tak oparty plecami o wanne przez otwor w drzwiach wszedl kot. Zobaczyl go? Tak...
|