16:35 / 26.11.2004 link komentarz (3) | Gdyby był ranek, zakrzyknąłbym:
Gooooood morning nlog!!!!!!
Ale jest piątek po południu, o dziwo nie jestem w pracy (i nikt nie dzwoni za mną na komórkę). Mój Kot jest na zajęciach jakieś 280 km od Krakowa. Uczy się pilnie wieczory i ranki, ze swej studenckiej kolejnej czytanki.
Trochę mi smutno, że ten weekend spędzimy osobno Kocie. Nie lubię tego. Ale w końcu (jak zauważyłaś), czasem rodzince też się należy.
Każę kuzynowi w sobotę wypić nasze zdrowie no i oczywiście pokażę mu Twoje zdjęcia. Niech chłopak patrzy i zazdrości... hehehe. A za towarek i tak ma przechlapane (...wiemy, o co chodzi).
Andrzejki się zbliżają... może powróżę sobie z fusów. Ostatnio chyba wszyscy wkoło to robią. A póxniej płacz i zgrzytanie zębami.
Ze szpitala nie dzwonią, ciekawym jak długo jeszcze będę służył za antenę. Poza tym jestem już znudzony ciągłym piszczeniem bramek. To bardzo frustrujące na każdych zakupach.
UWAGA!!! Mam komunikat. Jeżeli jesteście chorzy na grypę, toksoplazmozę, kiłę i inne wirusowe paskudztwa, lepiej sie dobrze wykurujcie. Bo może się okazać, że już jesteście szaleni. Jedno z drugim wg najnowszych badań ma bezpośredni związek. Więc może szalone krowy tak naprawdę mają katar :)))))
Zaraz się zbieram na basen. Popływam sobie, spalę trochę sadełka. Zaczynam się mieścić w moje spodnie wzorcowe. Kocie, będziesz zadowolona...
A tymczasem żegnam się. Fair well, my friends! |