2004.11.28 17:48:52 linkkomentarz (2)

ģikend poz znakiem spokoju i relaksu bez totalnego zbrzydalenia sie z los ziombres ale i bez wrastania w fotel.piatek to tradycyjnie bond i komar bo praca rano a sobota to maraton filmowy i piwko z emjakmilosc.25godzina choc nie do konca w klimacie do jakiego spike przyzwyczail ale niezla.dzisaj to juz lowienie ryb tzn musialem wylowic te ze stawu(raczej wiekszej kaluzy) i przeniesc na zimowanie do akwarium,koty maja co robic i wszystko cacy a ja teraz porzadek robie w regale czytelniczym,bo jak wchodzisz do mnie do pokoju to zawsze potkniesz sie o jakies ksiazki,gazety i takietam.
temat ostatnich dni to opierdolenie mojej dzialki plus jeszcze 15 innych.wyniesli pare rzeczy ale bez wiekszych strat.no i paluszki zjedli.
i jeszcze myszka mi sie zjebua i niedziala lewy przycisk,czyli zapierdalalem na klawiszach puki niewpadlem na to zeby zamienic w opcjach na kejsy dla lewusow i teraz klikam sobie prawym,srytnie nie?werd..


*