00:40 / 03.12.2004 link komentarz (6) | A chuja!
I stało się. Wreszcie przełamany wpół wracam. Jestem. Od razu mówię: Nie mam nic ciekawego do powiedzenia. Ja wiem, że zaraz spłynę na temat filmów, czy tego chcę czy nie, więc nie będę tu się rozpisywał na temat jakikolwiek inny.
Ogólnie wszyscy ludzie to chuje.
Chuje dzielą się na:
a) wielkie jebane kutasy
b) takie małe przebiegłe chujki.
Wszyscy się nienawidzą... Czy chodzicie do pracy? Widzicie czasem co tam się dzieje? A może tego nie zauważacie, bo sami bieżecie w tym udział? W tym potwornym obgadywaniu się za plecami. O chlustaniu krwistymi ochłapami złośliwości. Gdy tylko ktoś wyjdzie za drzwi, reszta obsmaruje jego negatywem wszystkie ściany. A im pracowitszy ktoś jest, im wyżej się wspiął, im bardziej się wyróżnia, tym większą jest darzony NIENAWIŚCIĄ. Wszędzie same chuje widzę.
Dalej słucham Portishead. Dalej uważam, że stare filmy są lepsze od nowych (zaczęło się...). Nowym filmom brakuje polotu. Są wystraszone. Boją się same siebie. Czy mi się uda? Czy spełnię nadzieje wytwórni? Znowu, nowe filmy są podobne DO SIEBIE! Podobne ujęcia, kolorystyka, identyczna fabuła. Nie mogę już na to patrzeć. Jako pracownik kina powinienem oglądać fszystko, ale po prostu nie warto. Z tego co mamy teraz w repertuarze, obejrzałem tylko Upadek (bo to kawałek historii), oraz Iniemamocni (bo lubię bajki :). Ogólnie teraz w kinach rządzą filmy robione na komputerach. Najwięcej ludzi przychodzi właśnie na nie. Rozpoczął to Shrek (chociaż może raczej Toy Story), pociągnął dalej Gdzie jest Nemo, Rybki z Ferajny, Iniemamocni, Garfield (chociaż był z nich najsłabszy), teraz jeszcze Ekspres Polarny. Te filmy wchodzą przebojem do kina. Są o wiele tańsze. Graficy mogą stworzyć wszystko czego zapragną. Są niewolnikami jedynie wyobraźni (pomijając producentów, analityków rynku, człowieków-kalkulatorów). Mnożą się te komputerowe twory jak króliki. Ale są niezłe. Ogląda się z przyjemnością. Wyposażone w ogromne dawki humoru, dobry styl, świetne efekty itp. A wiecie co mi to przypomina? Japonię i jej OGROMNY rynek Anime. Prawdopodobnie Hollywood, które zauważyło, że na filmach zrobionych znacznie taniej, bo na komputerach, można zarobić tyle samo, albo i więcej, niż na zwykłych, skieruje swoje tory właśnie w kierunku grafiki 3D. Może to i dobrze? System graficzny jest już właściwie gotowy. Teraz wystarczy dobry scenariusz i ekipa, która wdroży go w życie. Ale czasu i kasy na opracowanie scenariusza jest znacznie więcej. Co oznacza, że tego typu filmy są coraz ciekawsze fabularnie (no wreszcie). Jak na razie Hollywood testuje te filmy na "dzieciach"(bo skierowane są niby do dzieci), ale tylko czekać, aż powstanie pierwszy poważny film, dla osób starszych, wyłącznie dla osób powyżej 15 roku życia. I ja na to czekam i na to liczę.
To nie jest tak, że uważam, że ta technika zepchnie film. Uważam, że jest to szansa, dla ludzi z wielkimi pomysłami i małymi środkami. Którzy w normalnych warunkach nie byliby w stanie stworzyć filmu. Technika komputerowa pozwala zrobić film o wszystkim. Tak o gadających rybkach, jak o gadających samochodach, a nawet stworzyć sagę kosmiczną obejmującą kilkadziesiąt pokoleń. Widzę tu ogromny pokład możliwości. Może kiedyś wszyscy będziemy chodzić do kina na filmy kilku kolesi z jakiegoś podwórka, którzy zebrali się w kupę i stworzyli coś wspaniałego. Co prawda, aby osiągnąć poziom o którym mówię, potrzebnabybyła rewolucja w sprzęcie internetowym (przynajmniej tym osobistym), ale nic to. Świat należy do marzycieli.
I co? I chuj! Znowu zszedłem na temat filmowy. |