01:02 / 02.01.2005 link komentarz (0) | z nowym godam i ja napisze ; )
tworze te notke w warunkach utrudnionych, poniewaz sista pyta mnie namolnie, jak wyglada impreza w stylu lat 80., a ja z rzeczonych nic nie pamietam, moze poza... hmmm... nie, nic absolutnie, co mialoby zwiazek z ogolna sytuacja spoleczno-ekonomiczno-kulturalna... a na imprezie takiej nie bylam, wiec co mam mlodej powiedziec?
btw: Majkel, w Polsce Ludowej zylam, ale jakos czynnie w niej nie funkcjonowalam, dlatego to, co pisalam o reportazu jest aktualne :P
zmiana kalendarza nie robi na mnie wrazenia, ale to chyba cecha wrodzona
majac w perspektywie kilkudniowy tytul glownej ksiegowej, kazdemu odechcialoby sie zabawy, totez wieczor przelomu roku spedzilam w domu, kimajac przed tv z wlaczonym "meet joe black" i malibu w raczce
no bo badzmy szczerzy! zmienil sie tylko wiek w katalogu gadu gadu (jesli ktos nie wpisal, to tymbardziej - nic) i daty w kilku miejscach, moim dokumentom urzedowym blizej do dnia utraty waznosci, a dzis jest pierwszy dzien z reszty mojego zycia, bla bla bla
zastanawiam sie, jak bardzo musze byc na srodowych rannych zajeciach (idziecie?), jak wiele tekstow brakuje mi do teczki na zajecia do red. N. i czy w ogole mam jakikolwiek transport w kierunku Posen po redukcjach w PKP (pewnie cos z 3 przesiadkami, w tym ekspres, czas trwania podrozy: 10.15)
eh, wzdech - nastroj mam dobry, jak nigdy, choc moze nie ujawniam tego wszystkim, bo i po co? nie wszyscy musza wszystko wiedziec... :P
styczen juz, "krew z szafy" i rzez niewiniatek bedzie ;) dlatego mozg wspomoc trzeba czekolada z okienkiem ;)
anka |