00:02 / 03.01.2005 link komentarz (1) | Po tym jak wzial moj telefon 2 tygodnie pozniej (tak przez 3 miesiac chcialam i nie moglam go zwiesc, jak pozniej powiedzial, myslal, ze ten koles to moj chlopak bo zawsze bylam z nim nigdy sama, no i nie zwracalam na niego uwagi..to prawda..totalna ignorka :p) mielismy miec testy finalowe. 2 dni przed.. pyta sie(przez net) czy nie pouczylabym sie z nim do finals, bo ma braki, gdyz rzadko byl w klasie..albo zebym mu zeszyt pozyczyla.. ja mu zimno nato, ze jutro bede sie z kumpela uczyc a w inne dni na inne testy, ale zeszyt mu moge pozyczyc i zeszlam z netu. NA drugi dzien.. siedze z kumpela w ksiegarni pijemy kawke i udajemy ze przygotowujemy sie do testu.. wibruje komorka.. to on .. czesc co robisz.. ja przewidujac ta sytuacje, slodkim glosem mowie gdzie i z kim jestem oaz co robie.. on na to ze moze w padnie bo z tej klasy jest totalnie zielony.. ja whatever jak chcesz. Nic kolezance nie powiedzialam, ale siedzialam jak na szpilkach, wygladalam calkiem ladnie, ale balam sie bliskiego, pierwszego spotkania z nim. 30 min idzie... podszedl do stolika, jakby nigdy nic.. przedstawilam go kolezance (udajemy obydwoje przed kolezanka jakgdyby widzielismy sie tak blisko) ... hmm malo sie uczylismy, najpierw cos tam przepisywal z moich notek, pozniej mala konwersacja .. nawet bylo milo, choc rozsadzalo mnie od srodka.. jakos zeszlo na zwiaki .. zaczol mowic ze on tak od tak nie chodzi z byle jaka dziewczyna etc.. zaczol mowic ze chce miec jakas fajna polska dziewczyne .. kozwa, zaczol niby mnie opisywac (no bo ja polka i brunetka i niby mila lol) ... mysle sobie ale pierdolis* player! Godzina jednasta ksiegarnie zaykaja.. wychodzimy, wszyscy troje rozstajemy sie z nim (jak wychodzilismy szedl za mna.. doslownie czlam jego wzrok na moim tylku.. ale spoko.. lekko nim poruszalam idac, wkoncu mialam na sobe spodnie ktore go zgrabie podkreslay, nawet lekko uwydatnialy) ... jade do domu.. komorka wibruje..ON.. ale ladnie wygladalas, przyjedz do mnie to sie jeszcz pouczymy.. ja kierujac odpiswalam na sms'a, ze nie bo cos tam tralala, zimno i zwiezle. (Jechalam, padal deszcz, cieszylam se, przechodzily mnie dreszcze, spodziewalam sie ze wpadnie po notki, jedak nie bylam pewna ale wszystko poszlo gladko :), no i ten sms juz mnie zapewnil ze powoli zaczynam go ruszac! :p |