11:19 / 04.01.2005 link komentarz (3) | pogoda nie nastraja zbyt pozytywnie...mimo to dzis własnie przypomniały mi sie pewne momenty związane z Clydem kiedy jescze nie bylismy razem :)
*kiedy juz wiedziałam ze on rozstał sie z B i gdy ja juz nie byłam z M...dostałam zaproszenie na impreze i pomyslałam ze mogłabym Clyde'a wziąć ze soba:) Boshe jak mi serducho waliło jak pisałam mu wieczorem smsa ze jest fajny itp i czy nie wybrałaby sie ze mna?ofkors spac nie mogłam bo ten bobek mial tel wylaczony i odp dostałam dop nastepnego dnia rano...lecz nie była taka jakiej sie spodziewalam:(,był juz zajety na ten dzien,musiał sie uczyc czy cos no nie wazne trudno:/. Ale co tam kilka miesiecy pozniej znowu go zaprosiłam...tym razem na wesele mojego brata,heh był zadowolony choc tez na pewno b zaskoczony...pech chcial ze w tym czasie musiał jechac na oboz:( trudno:/. Ale co tam,ja sie nie poddaje:) do 3 razy sztuka...w szkole duzo czasu spedzalismy w swoim towarzystwie,bilismy sie(na zarty ofkors),laskotalismy,smielismy:),obydwoje mielismy net w home i duzo czasu spedzalismy na gg plotkujac heh no i od gadki do gadki zeszło na propozycje kolejnego spotkania,2 razy nie wyszło wiec moze teraz,no i myslimy myslimy gdzie by tu pojsc hmm nagle zapaliła mi sie zarówka nad głową :P..ZOO :D. I tak pewnego słonecznego czerwcowego dnia Bonnie dojechala na miejsce spotkania ( i to ona czekala na Clyde'a a nie odwrotnie ha!), podjezdza tramwaj a tu wyskakuje Clyde z roza w reku :D no i fru do zoo :) , spedzilismy tam zaledwie ok 8h heeheh :),cały dzien był milutki,mielismy o czym gadac,oboje jestesmy zwariowani,łapalismy głupawki i cały czas czas sie smielismy,Clyde czasem objął ale delikatnie pocałowal dop na sam koniec jak juz wchodziłam do swojego busa :).Jednym słowem od tego dnia zaczeła sie nasza wielka miłosc ktora trwa do dzis :D
Kocham Cie Clyde :***
|