14:19 / 04.01.2005 link komentarz (4) | Znów zacząłem czytać po polsku. Pchnęła mnie do tego obawa, że moja umiejętność sprawnego wysławiania się w ojczystym języku stoi w miejscu, a na to nie chciałbym siebie skazywać - zbyt bardzo jest mi ona potrzebna w codziennym życiu i komunikowaniu się z otoczeniem. Druga sprawa, to te wszystkie książki, które stoją na półce i czekają, bym za nie chwycił. Najgorsze, co mogę zrobić, to powiedzieć sobie, że jeszcze będzie czas i czekać do emerytury, która przecież może nigdy nie nadejść. Wcześniej tłumaczyłem sobie, że jeśli już coś mam czytać, to angielski, bo po co tracić czas na polski, skoro tyle nauki na głowie? Ale nie jest to właściwy tok myślenia, bo przecież doba jest długa, a ja i tak w zbyt dużej części wypełniam ją komputerem. Nie wiem, zawsze miałem problemy z odpowiednim gospodarowaniem własnym czasem, potem kończy się to takimi popołudniami jak dzisiejsze, kiedy to czeka mnie fonetyka, literatura, consolidation i... nagrywka.
To jak, będziecie w "Bravo" w czwartek?
|