23:56 / 06.01.2005 link komentarz (6) | Wstaję, jak zwykle za późno, choc za wcześnie bo spałam tylko chwilę.Prysznic, zimny, nie lubię, ale muszę kawa, książki i zbiegam po schodach, tych samych od osiemnastu lat, drewnianych, mówią że stawiali je za niemca. Wychodzę na zewnątrz a tam znowu pada, rzucam "kurwą" pod nosem i wracam po parasaol. Spieszę się, choc i tak juz jestem spóźniona. Odpalam papierosa, tego najmniej przyjemnego w całym dniu, bo rano, ale jeśli palisz, wiesz jak trudno go sobie odmówić. I nagle dostrzegam że juz nie pada, a mimo to wszyscy na ulicy mamy otwarte parasole. I patrzymy na siebie jak na idiotów ale nikt nie ma odwagi pierwszy parasola schować.I tak chodzimy sobie z nimi, kazdy do swojego celu.
Po szkole połozyłam się spać, w sumie leżałam na łóżku i patrzyłam w lustro które mam zamiast ściany.Odbija się w nim okno, patrzyłam na chmury.Płynęły w zaskakującym tępie, płynęły tak szybko jak mój czas ostatnio, uciekały same przed sobą, nie pamietam kształtu ani jednej.
Przede mną pierwszy bal w życiu, wszędzie słyszę tego Poloneza, choc przecież nigdy mi się nie podobał,jest symbolem mojego "dzisiaj".
Nie chcę pic wódki, jem duzo czekolady, pytają dlaczego nie tańcze.
Rozmawiam z tymi którzy kochają za duzo lub za mało i mówią że jestem "kochana".A ja się osobiście kochana nie czuję, nikt mnie przeciez nie przytula.I mimo to wierzę że przynajmniej Ty bedziesz szczęśliwy, przecież chcę tego troche za Ciebie.
Dziś mama zrobiła naleśniki wg TEGO przepisu, były pyszne, zjadłam az 4, a przecież wiesz że TA patelnia nie jest mała.Pozatym zawsze jem tylko 2 i to dwa razy mniejsze.Dziękuje.
|