xelc // odwiedzony 20272 razy // [nlog/last day/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (50 sztuk)
00:50 / 10.01.2005
link
komentarz (14)
Anglia

Byłem w Minehead, w turystycznym "kurorcie" dla zubożałej klasy śreniej, Butlins. Pracowałem w Guest Cateringu, który polegał na zabieraniu angolom niedożartych talerzy w ogromnej i przypominającej nieco czasy komunizmu widzianego oczami WFDiF'u, stołówce. Takie zabrane pozostałości wyrzucałem do śmieci, talerzyki wstawiałem do wózeczka, a gdy wózeczek się zapełnił, wywoziłem go do kuchni i przywoziłem sobie nowy. Bardzo fajnie było. Praca nie jest ciężka, gdy człowiek nauczy się już opieprzać. Anglicy są przede wszystkim grzeczni, uprzejmi. Zdają się okazywać Ci szczere zainteresowanie. I bez znaczenia na to, czy jest ono rzeczywiście prawdziwe, czy nie, dobre wrażenie pozostaje. Z powodu swojej niezwykłej uczciwości i grzeczności wydają się czasem głupawi. Często po prostu są głupawi. Niestety nie mogę być w tym fragmencie obiektywny bo wylądowałem na strasznej wsi, w ośrodku, w którym, poza obcokrajowcami, pracowali tylko Anglicy upośledzeni umysłowo, fizycznie lub alkoholicy. Zostawmy temat intelektualności rdzennych mieszkańców wyspy na kiedy indziej.

Wszystkie znaki przy drogach są mniejsze niż nasze i to mniej więcej o połowę. Co ciekawe, wcale nie tracą przez to na czytelności. Znaków jest bardzo dużo. Niektóre są śmieszne, ale generalnie po dłuższym zastanowieniu wydają się jednak sensowne. W Anglii właściwie nie ma większych skrzyżowań. Są tylko ronda. Samochody jeżdżą po rondzie zgodnie z ruchem wskazówek zegara, co wydaje się być bardziej logiczne niż nasz system. W ogóle, wydaje mi się, że to ONI mają rację jeżdżąc po lewej stronie, a nie my.

Oczywiście KURKI. Są dwa krany. Osobno zimna i ciepła. Ciężko w tym umyć ręce. Obserwowałem jak to robią anglicy. Po pierwsze: rzadko myją ręcę. Po drugie: jak już myją to tylko w zimnej. A trzeba dodać, że zimna jest bardzo zimna, a ciepła jest gorąca i też bardzo.

W Anglii nie ma kuchenek gazowych (przynajmniej ja nie widziałem ani jednej), są same elektryczne. Ogrzewanie też jest w większości elektryczne. Dzieje się tak dlatego, że prąd jest tam tani, ze względu na dużą ilość elektrowni atomowych i ekologicznych (no wiecie, wiatraki i takie tam :)).

Jest bardzo dużo ludzi niepełnosprawnych. Praktycznie ogromna większość ludzi po sześćdziesiątce jeździ na wózku, albo przynajmniej dojeżdża wszędzie na takim eletkrycznym, czterokołowym skuterku. Mnóstwo wózków, zwykłych, elektrycznych itd. Są dla nich specjalne parkingi. Cała Anglia jest przystosowana dla niepełnosprawnych. Nie ma takiego miejsca, gdzie by się nie dało wjechać na wózku. Co ciekawe w architekturze nie widać jakichś specjalnych podjazdów dla inwalidów. Są one wtopione w otoczenie. Na pierwszy rzut oka sie tego nie zauważa. Dopiero po powrocie do Polski. Człowiek stwierdza, że kupiłby sobie taki skuterek i by śmigał. Tylko że zatrzymałby się na pierwszym krawężniku...

Pogoda: Pada często, ale nie aż tak często jak wszyscy myślą. Ponoć podczas jesieni i wiosny pada praktycznie codziennie. Jednak zima i lato są nieco mniej deszczowe. Czytaj: Pada co drugi, co trzeci dzień. Temperatura właściwie nigdy nie schodzi poniżej zera. Generalnie jest dość ciepło. Mieszkałem niedaleko oceanu, więc ciągle wiało. Podejrzewam jednak, że nie w całej Anglii tak wieje :). Rzadko bywa, aby niebo było całkowicie pozbawione chmur. Zawsze chmury albo właśnie ustępują, albo nadchodzą.

Kształt niemal całej wyspy jest górzysty. Może nie są to karkonosze, ale kształt jest wyraźnie pagórkowaty. Gdzieniegdzie są duże góry. Większość terenu to delikatne spady i wzniesienia pokryte pastwiskami, a te z kolej upstrzone są owcami. Miasteczka nieco przypominają Zakopane. Drogi są wąziutkie, często zwężają się tak, że mieści się tylko jeden samochód. Wtedy to kierowcy trąbią i dopiero jadą. Chyba działa to tak, że ten kto pierwszy zatrąbi ma pierwszeństwo. Ale to raczej niepisane zasady. W ogóle tu mnóstwo rzeczy odbywa się według niepisanych zasad.

Przestępczość jest bardzo niska. Policjanci mają gwizdki. Nie są to tacy typowi londyńscy przebierańcy. Wyglądają raczej zwyczajnie. Zawsze mają na sobie odblaskowe gadżety. Wszyscy rowerzyści poubierani są w odblaskowe kamizelki. A to dlatego, że drogi są naprawdę wązkie. I jeśli taki kierowca autobusu rowerzysty nie zauważy, to po prostu go skosi...
Co się ponoć zdarzyło nie raz.

Wszędzie rośnie trawa. Króciótka i bardzo zielona trawa. Drzewa tracą liście na "zimę" chociaż zimy tu nie ma. Wszędzie jest bardzo czysto. Jeśli piesek zrobi kupę i my jej nie sprzątniemy, płacimy 500 Funtów!!!! Co ciekawe za brak biletu parkingowego kara wynosi "tylko" 100 Funtów. Wszystko jest bardzo stare. Chociaż nigdzie nie widać kosiarek, ani leśników, to na pierwszy rzut oka wiadomo, że ktoś opiekuje się drzewami, trawą, inną roślinnością i zwierzętami.

Człowiek pracuje te sześć godzin. Potem idzie powdycha sobie trochę powietrza znad oceanu. Stać go na piwo, stać go na książki, płyty, filmy, może resztę dnia spędzić na pisaniu lub robieniu CZEGOKOLWIEK. Brak tu jakiegokolwiek stresu związanego z pracą czy egzystencją. Wszelkie objawy mojej depresji zanikły. Jedyną wadą jest to, że Angielki w 90% to okrutnie brzydkie wieloryby. pozostałe 10% to 11 letnie dziewczynki, które ubierają się i malują jak prostytutki. To jest bardzo dziwne w tym kraju. Nie to, że są grubi, bo to akurat zrozumiałe (boże co oni jedzą...), ale dlaczego pozwalają, by ich córki malowały się i ubierały w taki sposób? Czy oni tego nie widzą? Przecież to są dzieci. Moja teoria jest taka. Te małe dziewczynki wiedzą, że za 5 lat będą takimi wielorybami potworami, więc muszą już teraz spiknąć się w parę, a choćby i z jakimś pedofilem, byleby mieć cokolwiek. Zresztą jaki pedofil by chciał dziewczynkę co wcale nie wygląda jak dziewczynka, tylko jak młodociana kurwa?