|
no jak to jest z tymi facetami... najpierw sami zaczepiaja, zaczynaj± zartować, klepac po plecach, podchodizc i zartowac... i w koncu dziewczyna przyjmuje ich ton zarttów.. a na koniec facet dziwnym tonem w otoczeniu dziewczyn mówi..."ty wiesz co ja o Tobie mysle..." a ja mówie ze nie wiem, a on ze wiem... a jak nie to mam sie zaptytac mojego chłopaka... nio i wychodiz na to, z e zartujes zz facetem, jak ze zwykłym kumplem, puiszczasz zarcici (bez podtektsów zadnych) to on mysli od razu o Tobie jako dziwce, bo mam smialosc odezwac się do faceta mimo iż jestem zajeta..??? to ejst ¶mieszne... kocham mojego chłopaka... nie zamierzam go zdradzić... ale to nie oznacza, że nie mogę pożartowac ani pogadac z kim¶ innym.. prawda??????? mam od razu byc odizolowana??? ja rozumiem jakbym puszczała mu jakies podteksty, propozycje spotkań czy chciała poroizmawiac znim na jakies głebsze tematy by go poznac.... tym oki.. rozumiem.. daje od arzu do zrozumienia ze jestem zainteresowana, ale jakies głupie zarciki nie odnoszace sie do niego tylko sytuacji??? sorkii.. był jeden podtekst seksualny, ale sam go zaczał... bo cos tam wymachiwałam mieczem, a on zebym uwazała bo mu klejnoty odetne... a ja powiedziałam, żartem of course... e jesli cos tam ma.. a on ze ma, i że tego nie zobacze (???? jakbym miała chcicec????) a ja na to, ze tego nie żałuje i nie chce....
no do niczego go nie zachecałam.. nie??? sam sie z tym wysunał... ja naparwde facetów nie kumam.... traktowałam goscia, jak tam wszystkich chłopaków, i dziwne ze on jeden na jakies w±ty do mnie.... a ja myslałam, ze jest najfajniejszy z nich wszystkich... dupek..
|