13:43 / 21.01.2005 link komentarz (2) |
I co tu robic ze Soba
Dzisiaj pojechalem do mamy do pracy w celu upgrade'niecia jej programu do ksiegowosci (gdyz sama biedna nie potrafi). Wyszedlem z domu i poszedlem na przystanek. Autobus podjechal, ruszylem wiec do drzwi. W miare jak sie zblizalem do ow drzwi spostrzeglem kolezanke jeszcze za czasow szkoly podstawowej, ktora nota-bene nie widzialem juz dobre 10-11 lat. Pamietam ze sie lubilismy, za dzieciaka. Spojrzalem sie na nia, Ona tez podniosla wzrok, powiedzialem cicho "Czesc". Jednak zero reakcji. Wsiadlem do autobusu, Ona rowniez wsiadla. Drzwi sie zamknely, zajalem wolne miejsce, sluchawki na uszy i jade. Usiadla obok mnie. Jeszcze raz spojrzalem sie na Nia, jednak unikala tym razem mojego wzroku patrzac sie na szybe naprzeciwko. Pomyslalem: "Coz... skoro nie odpowiedziala to pewnie mnie nie poznaje". I tak jechalismy dobre 20 min, siedzac obok siebie, krzeselko w krzeselko bez slowa. Zastanwiam sie, czemu to akurat ja musze zawsze pierwszy nawiazywac rozmowe? Czy to juz tak musi byc, ze kobieta nie pytana sama nic nie powie? A moze naprawde zbyt cicho ow "Czesc" powiedzialem, moze z powodu wiatru nie uslyszala. Nie wiem i pewnie sie nie dowiem... Weird!
Caly zeszly tydzien chillowalem. Pomimo wszystkich zaliczen, ostatnich zajec. Chillowalem. A to dlatego ze mialem za grubo na imprezie piatkowej tydzien temu. Przesadzilem :]
Dzisiaj na 20 do pracy. Jutro rowniez. Szybko zlatuje czas jak gram sobie. Nawet sie nie spostrzegam jak te 10 godzin mam za soba. Miejmy nadzieje, ze i dzisiaj tak bedzie.
A TUTAJ PRZYKLAD BRAKU UMIEJETNOSCI SPIEWANIA ;] KLIK
|