06:29 / 24.01.2005 link komentarz (0) | Wieczorno - nocny maraton filmowy w pelni spontaniczny i w pelni udany. Standardowo do (pierwszego) posilku wlaczylem film, a ze byl fajny, to obejrzalem go do konca. Gdy sie skonczyl, byla jeszcze mloda godzina, wiec postanowilem obejrzec kolejny film. Po nim mialem chec na jeszcze nastepny, a po nim na kolejny. I tak mi zlecialo do 4:40 przy filmach :) Najpierw byla komedyjka obyczajowa, calkiem fajna nawet, pozniej jakies kino familijne spod znaku Disney'a... cukierkowa opowiesc, ale nawet ujdzie. Bynajmniej o niebo lepsza od amerykanskich romansidel, od ktorych az niedobrze mi sie robi (zwlaszcza od aktorki, ktora grala Bridget Jones). Tak czy owak, trzecim filmem byl dramat. W roli glownej Cuba Gooding Jr. oraz Ed Harris. Zajebisty film, wciagajacy i momentami nawet wzruszajacy. Ostatnia pozycje stanowil rowniez dramat z jakims innym czarnuchem. Rowniez dobre gowno na noc. Ostatecznie wylaczylem kompa przed 5 i wzialem sie za czytanie. Przeczytalem 2 rozdzialy i ponownie wlaczylem kompa. Nie, zeby ksiazka mnie nie wciagala, wrecz przeciwnie - nie chcialem jej za szybko konczyc :D Tak czy srak. Wlaczylem ponownie kompa i chyba popykam troche w ID2. |