Mialem zamiar isc dzis bardzo wczesnie spac. Ale nie wyszlo. Wiec robie wpis i ide do lozka mimo ze jest piatek wieczorem. Moj dwudziesto-prawie-cztero letni organizm ma za malo smu. Ostatnie dwie noce nie przespane do 5 godz. A zapowiada sie ze jutro zabawie sporo w Spirali gdzie zostawilismy ukryta w dj-ce butelke czystej tydzien temu. Ciekawe czy nikt jej nie wyjal spod konsoli. Zorganizowalismy ją jak juz lokal byl zamkniety i nie bylo klientow. Ale ze juz nikt nie chcial jej otwierac to moze czeka do jutra??
Wczoraj spotkalem znajomych z roku na imprezie i byl bardzo mily wieczor. Dziwili sie jedynie ze na imprezy we wlasnym miescie jezdze samochodem. No coz, juto nadrobie zaleglosci i obiecuje wypic jakis toast.
czwartek. Mamcia zrobila favorki. Dostalo mi sie tez pączka. A pozniewaz to ostatki, pewnie pojade wieczorem, tam gdzie Rysie lubia jezdzic najbardziej.
Ogolnie fajny dzien. Spedzilem w Firmie ponad trzy godziny na papierkowej robocie, ktorej przybywa z miesiaca na miesiac. Wiec bardzo szkoda mi tego czasu bo placa jest od dzialalnosci w terenie :) a nie od wypisywania raportow. Jednakze byl to udanie spedzony czas pod wzgedem towarzyskim. Pewna kobieta zeznala mi, ze pamieta mnie z kursu komputerowego na ktory kiedys chodzilismy. Ale to bylo jakies 7 lat temu. Ja niestety nie mam takiej pamieci do ludzi.
Poza tym przy stole zebralo sie kilka osob ze dluzej juz pracujacych. Opowiadalismy sytuacje zawodowe, wymienialismy sie doswiadczeniami w luznych rozmowach. Sporo bylo smiechu, komenarzy do rozmow telefonicznych dzwoniacych klientow z wymowkami. Ktos podsumowal ze pracuje w firmie "X" i nic mnie nie zdziwi. Ale wszystkie sytuacje trzeba tam traktowac na luzie i z usmiechem. Co tez i ja czynie.