00:11 / 07.02.2005 link komentarz (2) |
Poszedlem wczoraj do Spirali. Bawilem sie bardzo dobrze, jak zadko. Ale poszedlem z nastawieniem na dobra zabawe. Chlopcy wykorzystali dzien wczesniej schowany napoj, ale zalatwili inny. A po zamknieciu lokalu i wyjsciu klientow o 4 rano zalatwili nastepny wiekszy. Zostawalo coraz to mniej osob az zostalo nas 6 osob. Wyslismy po 11 rano czyli w poludnie :) Siedzielismy w pustym lokalu grajac muzyke i pilismy te trucizne. Ale towarzystwo bylo naprawde warte tego :)
Wlasciwie to mielismy w kolalu jednego gapowicza, ktory zasnal w szatni po wydaniu wszystkich rzeczy. Znalazl go Sebastian o swicie calkiem przypadkiem :P Goscia dobudzilismy, siegnal po swojego Heinekena nie swiadom pory dnia. Ciuchow tak latwo znalezc nie umial na sali. I poszedl z naszym blogoslawienstwem w niewiadomym kierunku :)
|