21:49 / 07.02.2005 link komentarz (0) | z poczatkiem roku w zakladzie pojawila sie nowa pani sekretarka.
sympatycznie wygladajaca brunetka, niecaly metr siedemdziesiat, mloda, a przynajmniej wyrozniajaca sie sposrod innych pracujacych tam pan. nie tylko mlodoscia ale tez i, choc moze przede wszystkim, krotkimi bluzkami ledwie skrywajacymi jej pepek.
kiedy wiesc o niej rozniosla sie po meskiej czesci zakladu, jakims dziwnym sposobem wszyscy nagle z wieksza radoscia zaczeli chodzic do sekreteriatu, by oddawac codzienne sprawozdania.
ktos raz nawet zazartowal, heh, choc moze to i prawda, ze to specjalne posuniecie taktyczne dyrekcji, co by oddawac papierki na czas, w dzien ich napisania, a nie ociagac sie z nimi przez caly tydzien.
zauwazylem, i to nawet tez po sobie, ze od czasu pojawenia sie jej nie tylko razniej idzie sie
oddawac wieczoram papierki, ale i nawet jakos latwiej idzie sie rano do pracy wiedzac, ze choc przez
chwile poprzebywa sie z nia w jednym pomieszczeniu... |