00:11 / 19.02.2005 link komentarz (0) | Jestem szczęśliwy, w końcu wszystko zaczęło mi się udawać! Kilka spraw poszło do przodu, po ostatnich rozmowach czuję smak zwycięstwa w każdym zakamarku swojego ciała. Przekonałem się, że to co robie ma jakiś sens, że uda mi się, że zmniejsza się dystans do spełnienia jednego z marzeń. Dowartościowany, doceniony (to chyba najważniejsze). Jednak czasami jest tak, że gdy ma się prawdziwych przyjaciół, to oni mogą wiedzieć dużo lepiej, co jest dla ciebie dobre a co złe i działając nawet wbrew Twojej woli mogą ci pomóc, dać radość. Tak jest. Wieczór upłynął pod znakiem długiego spaceru z najlepszą płytą na świecie. Poza tym mokre buty, ciepła herbata z sokiem malinowym, ferrero rocher i dalsze męki nad CV (gram tak, żeby się dobrze sprzedać i zaspokoić ambicje - życie). |