12:27 / 19.02.2005 link | Poszłyśmy na zakupy... Iza zważyła ogórki kiszone jako cytryny, a ja przez przypadek włożyłam do koszyka por, bez ceny... Przy kasie pani ekspedientka spojrzała na nas jakbyśmy poraz pierwszy robiły zakupy...
Czekałam z Izką w klinice na badania USG... Ta z nerwów co 5 minut ganiała siku... Przypadkowo trafiłam na ogłoszenie w jednej z broszur: zapłodnienie invitro, do końca maja 2005 roku promocja... Dziecko z promocji... Sądząc po naszych minach musiałyśmy się naprawdę tym przejąć, bo dostałyśmy od pań pielęgniarek po lizaku :)
- Przepraszam, czy żadna z pań nie jest w ciąży, bo chciałyśmy przetestować nowe urządzenie...?
Zaśmiałyśmy się... |
|