22:34 / 23.02.2005 link komentarz (2) |
Minely dwa tygodnie lutego od ostatniego wpisu. Zatem dla ciekawskich po krotce:)
Nieco ponad tydzien temu byly walentynki, Tego dnia mialem sporo pracy jakto w poniedzialek. nie bylo mowy o jakims swietowaniu. Czy ten dzien mozna wogole nazwac swietem ????? Zakochany (chyba) nie jestem, choc ostatnio szczesliwy.
Dzien wczesniej umowilem sie z Magda, gdyz nie widzialem jej od sylwestra. Myslalem ze ona chce isc na jakas impreze, ale rano idzie do pracy i trwa post, wiec spotkanie bylo mialo byc w poludnie. Wiec pojechalem i jedna z niespodzianek czekajacych na mnie byly bilety do kina na seans walentynkowy. Ale najwieksza niespodzianka byla ona sama :) Wracalem wieczorem i na drogach bylo bardzo slisko ale udalo mi sie uniknac wiekszych poslizgow.
Rozpoczal sie na uczelni oficjalny tydzien ferii. Przyjechala do mnie Aneta na weekend, gdzyz zdobyla wszystkie zaliczenia i miala czas na podroze do znajomych. Bylismy w palmiarni, a reszte czasu raczej w domu spedzilismy. w niedziele wieczorem pojechala z Jansonem zobaczyc Stasia w Krakowie. Wracajac pociageim jeszcze zatrzymala sie na 2 godziny by zdac relacje z wycieczki po Krakowie. Na szczescie w Gliwicach bylo lepiej - przynajmniej tak twierdzila :)
Kupilem mandat. Dotyczyl rozwieszania ogloszen, w zwiazku z wyszukiwaniem klientow dla firmy. Mandat nie by duzy ale bylo na nim napisane zasmiecanie miasta oraz rachunek bankowy Urzedu miejskiego :( wiec sam go nie zaplacilem. Przyszedl pan z Urzedu Skarbowego po dwoch latach i poprosil o zaplate. Wiec oddalem pieniazki.
A podpisywalem ten mandat bardzo ladnej pani straznik. Powiedziala ze nie chciala abysmy sie wiecej spotykali, w takich okolicznosciach :) Tez mam taka nadzieje :) Do dzis nie jestem do konca pewien czy cokolwiek zasmiecalem ale to wola przekonywania ;) i interpretacji prawa.
Dwa dni temu zaczal sie semestr letni na uczelni. Okazalo sie ze niepotrzebnie panikowalem w grudniu z wizyta w dziekanacie. Wszystko dalo sie w lutym zalatwic bez problemu. Nawet udalo mi sie trafic do grupy Kasi U, wiec bedzie ktos znajomy. Ostatnio poraza mnie przy wizytach w dziekanacie bezproblemowosc obslugi. Albo sie cos zmienilo o czym nie wiem albo juz lepiej se patrzy na studentow wyzszych lat. wiec koniec urlopu > pora na nauke :) no i prace.
|