Ostatnio przywykłam do wypisywania, wypluwania sie co mnie boli - tutaj. Tak odrazu (prawie). Bez czekania na cokolwiek. I może i dobrze? Nie wiem, bo to jakoś nie pomaga.
Ludzie mają większe problemy niż ja, a to jest jakiś złośliwie niewłaściwy czas.
Na śniadanie wpieprzam przesłodzony budyń, ale przynajmniej mi smakuje. Kot leży na kolanach. To on tu jest w najgorszej pozycji. To jemu obcieli jaja i nigdy nie dotknął kociczki. Wydaje sie, że mu to jakoś nie przeszkadza, może dlatego właśnie że nie dotknął. Nie zawsze jest taki spokojny. Lubie jak mi śpi na kolanach.
Nie mam ochoty na nic. Troche boli głowa.
I na co ja czekam? (bo chciałabym wiedzieć)
|