keisha // odwiedzony 50675 razy // [znowu_cyan nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (169 sztuk)
21:11 / 01.03.2005
link
komentarz (6)
Chodziłysmy z Dorotą po dachach, tych starych, spadzistych.Nie mieściłyśmy się na szczytach stojąc obok siebie więc szłyśmy jedna za drugą, czasem przeskakując się wzajemnie, bałam się.Dorota miała w tym wprawe, pewnie trzymała mnie za rękę i pomagała przeskakiwać, często ratując od upadku.Był ciepły, wiosenny dzień. Świeciło słońce, na niebie ani jednej chmury. W dole widziałam ostrów tumski, odrę, obok mnie szczyty kościołów.To był jeden z tych dni gdy nie wierzysz jeszcze że za kilka tygodni miasto będzie dusic się letnim upałem, kurzem.Dorota nie traciła równowagi, szłyśmy długo, chyba podświadomie szukając zejścia.Dachy stopniowo zniżały się, zatrzymałyśmy się na starym kominie wybudowanym na bocznej scianie kamienicy w podwórku starego miasta.
Spytałam "Co teraz?".Dorora wychyliła się,nogą w powietrzu zarysowała kwadrat patrząc w dół, "Piwnica".Wiedziałam że mówi o skoku.Zauważyłam że od szczytu komina az na sam dół prowadzą drabinki i zaczęłam krzyczeć żeby nie skakała.Wtedy zrozumiałam że Ona CHCE po prostu skoczyć. I skoczyła. Stałam na szczycie komina i widziałam jak spadając w dół jej głowa roztrzaskuje się o kolejne szczeble.Usłyszałam głuche uderzenie. Starałam się zejść w dół, wiem że trwało to długo,nie czułam, nie widziałam szczebli.Zeskoczyłam w kałuże krwi.Pamiętam jak klękałam i chciałam krzyczeć o pomoc.Z moich ust wydobył się jakiś chory, przenikliwy jęk, nie mogłam wyartykułować ani jednego wyrazu, dusiłam się, dławiłam łzami.Z rąk, ubrań ściekała mi krew.

Obudziłam się.