2005.03.10 18:27:00 linkkomentarz (1)

Dawno tak dobrze dzień mi się nie zaczął w sensie,że od rana rise&shine.Wstałem o 6 ale jakiś taki podejrzanie wyspany.Że coś jest nietak pomyślałem kiedy zdążyłem na autoba.Przyjechały nawet dwa naraz.Wsiadłem w pierwszy i już byłem pewien że to spisek gdy ten drugi zepsuł się trzy przystanki dalej(zwykle wsiadam w ten który na przyjemność sie zjebać).Nawet trafiła mi się miejscówka co już było grubym przegięciem.Zdezorientowany dojechałem do pracy i z tej wszechobecnej radości i szczęścia pojechałem po krzyżu dostawcy,który zwykle się odgryzał ale dziś jego mina wymownie wskazywała na zszokowanie.Piękny dzień.Nawet byłem uprzejmy dla klientelni.Wklejam się jeszcze dziś na Zapporo i ogarne meczyk w pool 8.piontal


*