12:37 / 23.03.2005 link komentarz (2) | Troche o jednym zapomnialem. Mialem wstac wczesniej, bo pisac mialem. Tymczasem natomiast w ostatnim czasie ja kazdego dnia wstaje ok. 12, a to juz niestety jest za pozno na pisanie, jak dla mnie. To moze w takim razie w piatek cos mi sie uda porobic.
Z innej beczki... pogoda od kilku dni jest dosyc ladna, od wczoraj ponownie podnosi sie temperatura i dzis mozna powiedziec, ze juz jest cieplo. Az chcialoby sie gdzies wyjechac, chociazby do takiej roboty, jak dawniej. Moze i praca byla momentami przechujowa, ale jednak w podrozowaniu z wiochy do wiochy dziesiatki kilometrow byl urok. Tak czy srak nie wracam do tej gownianej firmy.
Wczoraj, moze troche naiwnie, ale zrobilem sobie pewne podliczenie. Wyszlo na to, ze stosunek wynosi mniej wiecej 2:1 i to na moja korzysc. Jakby sie tak zastanowic, to moglbym cos zdzialac jeszcze dodatkowo podstepem w tej sprawie, ale z drugiej strony nie ma sensu sie napalac. A jesli faktycznie jest tak pozytywnie, to raczej nie ucieknie. Bynajmniej na razie chyba przyjalem odpowiednie stanowisko do zaistnialej sytuacji i relacji z niektorymi ludzmi. Poki co nie rozkminiam. Bedzie co bedzie. Tylko zastanawia mnie, czy ma to jakies powiazanie z moimi popieprzonymi snami. Jakies moze miec, zwlaszcza, ze dzis mi sie snilo juz cos dosyc powiazanego ze sprawa. |