19:38 / 19.04.2005 link komentarz (9) | skleroza, autobus i mitochondria :)
bo wiecie... skleroza to bardzo niefajna rzecz,
[pomijajc fakt, ze nogi bola]
wczoraj w okolicach 23.50 wydawalo mi sie, ze nie musze juz nic poza polozeniem sie do lozeczka,
dwie minuty pozniej wlaczalam kompa i wyciagalam madre ksiazki z anatomii - no referat kto napisze? :)
kartka z kalendarza na obecny tydzien,
zdjecie:
maly stolik,
na nim dwie filizanki kawy, ta, ktora stoi blizej jest pusta,
i rece - meskie, nieco uniesione, widocznie dla podkreslenia slow ich 'wlasciciela',
obok cytat
"szata milosci jest utkana z materialu codziennosci" [Paul Bolkovac]
i tak mi sie skojarzylo z 'obrazkiem', ktory nasunal mi sie wczoraj przed oczy doslownie na moment, autobus przyhamowal, a ja odwrocilam glowe w kierunku mijanej kamiennicy,
na pierwszym pietrze, w oknie otwartym szeroko na rosciez, stala para,
ona trzymala w rekach kromke chleba,
on stal za nia, obejmowal ja w pasie przytulajac sie do jej plecow,
oboje usmiechnieci,
to byl moment, migawka z filmu zycia,
mam nadzieje, ze kazdy z nas ma swoje okno i swoja kromke chleba :)
i musze przyznac, ze studenci medycyny to wredny, okrutny narod :)
bo mozna na przyklad powiedziec medycznemu laikowi, ze ktos nie chodzi na zajecia, bo ciezko choruje na mitochondria [dla niewtajemniczonych: kazda nasza komorka ma takowe, to takie centrum produkcji energii], albo pytac sie o nowa bron, ktora wojsko testuje na wyspach Langerhansa [a to czesc trzustki] uzywajac przy tym aparatow Golgiego [skladnik kazdej naszej komorki]
:D
no ale czasem powinno byc wesolo, prawda?
Milego!
PS. Trzymanie kciukow za maturzystow trwa! :)
|